Agata nie mówi o sobie „charciara” ale czy chce, czy nie chce, to nią jest. Na co dzień żyje z czternastoma chartami, wiele z nich znajduje u niej dom tymczasowy, albo zostaje na stałe. U Agaty mieszkają ukochane: chart polski, borzoje, whippet i charcik włoski oraz kilka charcich mixów.
Jak miałam 20 lat. To był wilczarz – Orlando miał na imię. To było kiedy pierwszy raz na żywo zobaczyłam charta.
I co, zakochałaś się?
No jasne. Wyrwało mnie z laczków (śmiech).
Co to znaczy?
To znaczy, że pamiętam go tak dokładnie, jakby to było wczoraj. Czarną jak węgiel truflę nosa, piękne migdałowe ciemne oczy kontrastujące z wręcz kremową sierścią. Ten jego spokój, dostojność i zapatrzenie w swojego pana. Był wręcz monumentalny.
Wtedy zamarzyłaś o charcie? Kiedy pojawił się pierwszy?
Oj do pierwszego charta było jeszcze bardzo daleko. Fakt – wilczarz stał się wielkim marzeniem, ale po tych prawie piętnastu latach jednak trochę się ono zmieniło.
Co takiego jest w tych chartach, że potem pojawiło się ich jeszcze kilka?
Są jakieś wady życia z chartami?
Nie odnotowałam. Rożnica polega na tym, że molosa mogę wszędzie prowadzić bez smyczy. Charta już nie. Nie uważam jednak żeby to było jakieś nieudogodnienie.
Twoje charcie marzenia?
Deerhound. Zdecydowanie ten właśnie wymarzony wilczarz ewoluował. Właśnie dlatego, że charty irlandzkie są dla mnie za mało charcie. Molosowych marzeń nie mam, a to coś chyba oznacza.
Wyobrażasz sobie życie bez nich? Czego najbardziej by Ci brakowało?
Prawdziwie charcie podejście.
(Śmiech) Ale molosy też zawsze będą w naszym domu. Idealnie dogadują się z chartami.
A charcik włoski?
Charcik włoski to było marzenie męża. Zupełnie inny niż pozostałe. Niesamowicie rodzinny i kontaktowy. Ulubieniec Zosi. Niesamowite jak śpi w nią wtulony całą noc. To bardzo wzruszający widok. Można by go pomylić z ukochaną przytulanką, a to żywe zwierzątko śpiące buzia w buzię, objęte jeszcze rączką mojej córki. Normalny pies nie spał by tak całą noc. Tak. Jest zdecydowanie inny.
Czemu pomagasz chartom?
Generalnie pomagamy różnym psom, mamy adopcyjne molosy lub psy w ich typie, TTB (teriery typu bull), kundelki i charty tzw. świętokrzyskie.
Zdjęcia: Floyd Foto, Anifotografia
Brak komentarzy