Agility to jeden z najbardziej popularnych psich sportów otwarty dla wszystkich ras psów, jednak na torze przeszkód bardzo rzadko można spotkać charciki włoskie – w Polsce można je policzyć dosłownie na palcach jednej ręki. W Agility pies pokonuje tor (na który składają się różne elementy jak stacjonata, tunel, huśtawka) przy pomocy człowieka (przewodnika).
To świetny sposób na aktywne spędzanie czasu z psem, zarazem jednak jest to sport bardzo wymagający – potrzebne jest bowiem absolutne porozumienie i zgranie psa z przewodnikiem. Dlatego charcik włoski powinien mieć opanowane podstawy posłuszeństwa, chętnie uczyć się nowych sztuczek i komend. Agility wymaga ogromnej szybkości i zwinności, wydaje się więc, że charciki idealnie się tu sprawdzą, jednak mniejsze i delikatniejsze osobniki mogą mieć problem z intensywnością treningów i ich tempem.
Jednym z pierwszych charcików włoskich z naszej hodowli, które zaczęły na poważnie trenować Agility jest Sofi (Chartbeat Keep on Dancin’) z miotu „K”. Właścicielce udało się nawiązać niezwykłą więź z tą szybką petardą, a efekty ich wspólnej pracy są naprawdę zadziwiające. Filmiki na których Sofi mknie jak pocisk bez problemu pokonując przeszkody, dosłownie zapierają dech w piersi. Można je oglądać na jej instagramowym profilu @sofizaurus.
„Trening Agility rozpoczęłyśmy w marcu br. Trenujemy 2 razy w tygodniu (45-60 min) pod okiem trenerki Weroniki Maciejewskiej. To dopiero początek naszej drogi dlatego startujemy w nieoficjalnych zawodach w klasie minus zero i zero. Sofi jest bardzo odważna, nie boi się żadnej nowej przeszkody i szybko uczy się komend. Na razie mamy opanowane stacjonaty, zakręt w lewo i prawo, tunel, koło, skok w dal a aktualnie uczymy się kładki. W sierpniu startujemy w nieoficjalnych zawodach w Luboniu, nasz cel to wzięcie udziału w oficjalnych zawodach w przyszłym roku i zaliczanie oczywiście czystych przebiegów.
Agility z charcikiem włoskim jest więc możliwe, wymaga jednak mnóstwa pracy, doskonałego porozumienia z psem, ale także świetnej kondycji, czy odpowiedniej anatomii charcika włoskiego, żeby nie zrobił sobie krzywdy na wymagającym torze. Jak mówi Kasia, właścicielka Sofi:
„Agility to duża współpraca z psem, jak ja coś pomieszam, to pies też popełni błąd. Trzeba uważać też na kontuzje, szczególnie u charcików. Sofi jest bardzo szybka i krzywdę może sobie zrobić nawet na niewysokiej tyczce”.
Przede wszystkim jednak pies musi to po prostu lubić. Dziewczyny mają przed sobą pierwsze zawody w klasie A0. Trzymamy za nie mocno kciuki, choć już same treningi wyglądają naprawdę widowiskowo! My już teraz serdecznie gratulujemy im zawzięcia i tak niesamowitego zgrania.