Andrej Kerpan

Andrej Kerpan jest dobrze znanym sędzią coursingowym ze Słowenii. Członek komitetu coursingowego w tym kraju – pełniąc tę funkcję, był jednym z promotorów słoweńskiego coursingu od samych jego początków. Andrej przez ostatnie lata z powodzeniem organizował wiele międzynarodowych wydarzeń coursingowych na Słowenii. W ciągu ostatnich kilku lat sędziował wyścigi torowe w ponad 9 krajach, był też jednym z sędziów zaproszonych na Mistrzostwa Europy w Coursingu w 2015 roku. Jest także sędzią eksterieru grupy X.

Kiedy po raz pierwszy spotkałeś na swojej drodze charty?

Ciągle mam żywe wspomnienie, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem wilczarza irlandzkiego. To było w czasach studenckich – na początku lat 90-tych. Podróżowałem przez Irlandię, więc tam miałem okazję zobaczyć tę rasę. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Te niesamowite, ogromne psy o wspaniałym temperamencie, w jednej chwili wzięły moją miłość do tej rasy.

Twoim pierwszym chartem był wilczarz irlandzki, jak to się stało, że ostatecznie wybrałeś whippety?

Po przeprowadzce do centrum stolicy Słowenii – Lublany, miałem dylemat, co robić. Wiedziałem, że centrum miasta nie jest najlepszym miejscem dla wilczarzy. Po prostu byłoby to nie fair w stosunku do tych psów. Wiem, że ci delikatni giganci jakimi są wilczarze, nie cieszyliby się tym środowiskiem.

Jestem miłośnikiem chartów, mój wybór padł więc na whippety. Oczywiście nie ma znaczenia czy to wilczarz, czy whippet – obie rasy potrzebują spacerów. Codziennie jeździmy w tym celu za miasto, ale z whippetami jest mi łatwiej. Z whippetem możemy też przejść się po centrum.

Gdybyś miał wybrać inną rasę (zamiast IW i whippetów), jaki to byłby chart?

Jako entuzjasta chartów, mogę powiedzieć, że każda rasa ma swoje plusy i prawie żadnych minusów. Każda rasa chartów jest wyjątkowa na swój sposób. Jeśli miałbym taką możliwość, och nawet nie pytaj…

Co najbardziej lubisz w chartach?

Charty mają wyjątkową estetykę i niesamowitą zdolność polowania. Niezależnie od rasy, mają temperament prawie jak kot, ale nadal są prawdziwymi psami.

Jesteś miłośnikiem coursingu – co najbardziej lubisz w tym sporcie?

Po prostu lubię patrzeć na psy, gdy działają i pokazują swoje geny. Ten niesamowity sport fascynuje mnie od samego początku, kiedy po raz pierwszy go zobaczyłem. Ta szybkość, zwinność, entuzjazm i dla mnie najważniejszy – „uśmiech” chartów na mecie, gdy złapią zdobycz. To jest po prostu bezcenne.

Co bardziej lubisz – uczestniczyć czy sędziować coursing?

Tutaj muszę rozwinąć to pytanie, sędziowanie, uczestniczenie z moimi psami w coursingu, bycie tylko widzem, czy prowadzenie wykładów na temat coursingu – każda jedna aktywność ma swój własny urok i zalety. Jako sędzia mam najlepsze miejsce, aby oglądać biegi i mogę skupić się tylko na tym. Po prostu czerpię radość z patrzenia na pracę, jaką wykonują psy. Oczy – to jest coś nieprawdopodobnego, widzieć z bliskiej odległości ich skupienie na przynęcie.
Jako zawodnik nie mam zwykle czasu, aby zobaczyć inne biegi. Muszę rozgrzać psa przed wejściem i schłodzić po zejściu z parkuru, ale są za to inne emocje – przede wszystkim oglądanie własnego psa, jak przygotowuje się do biegu. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, najważniejszy jest jego „uśmiech” na mecie. Daję moim psom możliwość pokazania swoich genów i czerpania z tego radości. Jako widz mam dużo czasu, aby porozmawiać z innymi miłośnikami coursingu, mogę pooglądać wszystkie biegi, ok, może nie z najlepszej pozycji, jaką ma sędzia, ale jednak. Jeszcze inne doświadczenia czerpię z bycia wykładowcą, gdy prowadzę seminaria w całej Europie. Uczestnicy, którzy również są entuzjastami coursingu, wielokrotnie pokazują mi nowe, inne spojrzenie na ten sport. Tak więc, wszystko w co jestem zaangażowany w związku z coursingiem, daje mi wiele nowych informacji, a ja po prostu lubię wiedzieć więcej. Mam prawdziwe szczęście, mając tak wiele różnych możliwości ogladania tej wspaniałej dyscypliny, jaką jest coursing.

Co jest trudniejsze – być sędzią wystawowym, czy coursingowym? Co jest najtrudniejsze lub co jest najłatwiejsze w tej „pracy”?

To i to ma swoje plusy i minusy. Lubię oceniać wydarzenia „Piękno i Praca”. Jednego dnia widzę, oglądam psa z bliska, dotykam go, a następnego dnia patrzę na niego podczas biegu i mogę porównać jego budowę i wydajność. Bycie sędzią coursingowym może czasami być bardzo nudnym zajęciem, zwłaszcza gdy pojawiają się problemy techniczne i stoisz samotnie w środku pola podczas fatalnej pogody. Ale zapominam o tym wszystkim, gdy tylko widzę wspaniałe występy psów na parkurze. Sędzia wystawowy to także fajna praca, masz psy w ringu i czas na dokładną ocenę, nie tylko z odległości, jak sędzia coursingowy. Czasami dyktowanie opisów dla siedemdziesięciu, osiemdziesięciu psów tej samej rasy, może być trochę monotonne, ale każdy pies jest wyjątkowy i to daje możliwość tworzenia unikalnego opisu dla każdego z nich. Nieważne, czy jestem sędzią coursingowym, czy sędziuję wystawę – zawsze patrzę u psa na jego zalety.

Największy sukces, najszczęśliwszy moment z Twoimi psami?

Każdego dnia przeżywam z moimi psami szczęśliwe chwile, po prostu ciesze się nimi. Wierzę, że one też cieszą się z życia ze mną. Mogę wskazać rok 1996, Wiedeń, kiedy mój wilczarz irlandzki – multi Ch. Meghan von den Sarrazenen – został Zwycięzcą Świata, spośród 113 psów. To był naprawdę bardzo emocjonalny moment. Rok 2015, kiedy moja whippetka – multi Ch. Fierce Fireball Beakthru (Bilbi) zdobyła tytuł Coursingowej Mistrzyni Europy w Helsinkach. Płakałem z radości w Wiedniu i Helsinkach. Kiedy przypominam sobie te chwile, wciąż sprawia mi to radość i jest ekscytujące.

Jak widzisz siebie za 10 lat? Twoje plany, marzenia, cele?

Zawsze mówię: zobaczmy, co przyniesie nam w przyszłości życie. Chciałbym cieszyć się psami i starać się je lepiej rozumieć. Poznawać innych miłośników psów, dzielić się doświadczeniami, spędzać dobrze czas z nimi. Po prostu – cieszyć się tym wszystkim. Spotkałem wielu wspaniałych ludzi na psich imprezach, wielu z nich to moi wielcy przyjaciele. Mógłbym nawet powiedzieć, że moi najlepsi przyjaciele pochodzą właśnie z „psiego” świata.

Tak, to stało się moim sposobem na życie i lubię to.

Dziękuję za Twój czas Andrej, do zaobaczenia na parkurze!

Zdjęcia: Максим Разинков, Juris Maurans, Markéta Sousedíková, Chartbeat

Brak komentarzy

    Skomentuj