Obok tyłozgryzu, jedną z najczęstszych wad zgryzu u charcików włoskich jest przodozgryz. Charcik włoski to również jedna z ras, u której przodozgryz w wieku szczenięcym praktycznie zawsze się wycofuje, wraz z rozwojem i wiekiem. Świadczy też zwykle o tym, że charcik będzie miał piękna, długą kufę, która jednak potrzebuje czasu, żeby się wydłużyć – świadczy oi tym zwykle garbik, który szczenię ma na nosie. Tyłozgryz natomiast niestety czasami się pogłębia, choć też nie zawsze. Należy pamiętać, że oba te zgryzy nie wywołują u psa dyskomfortu, zgryz jest z zewnątrz niewidoczny.
Prawidłowym zgryzem w rasie charcik włoski jest zgryz nożycowy, czyli taki, gdzie siekacze żuchwy, czyli szczęki dolnej, ustawione są tuż za siekaczami szczęki górnej. O przodozgryzie mówimy wtedy, kiedy jest odwrotnie, czyli żuchwa jest wyraźnie wysunięta do przodu, a siekacze żuchwy są ułożone przed siekaczami szczęki. Problem z przodozgryzem często obserwowany jest tylko w niektórych liniach i po przodkach z bardzo mocną żuchwą. Nos młodego charcika włoskiego ma zwykle charakterystyczny garbik, który wydłuża się z wiekiem i rośnie znacznie dłużej niż szczęka, dlatego praktycznie we wszystkich przypadkach dochodzi do samoistnego wycofania się tej konkretnej wady, najpóźniej podczas zmiany uzębienia mlecznego na stałe.

W naszej hodowli urodziło się w już kilka szczeniąt z przodozgryzem, który na różnych etapach rozwoju się wycofał i jest to podyktowane faktem, że posiadamy wśród naszych charcików psy z mocnymi żuchwami (co jest poządane w rasie). U trzech szczeniąt przodozgryz wycofał się w wieku kilku tygodni, a szczenięta do nowych domów trafiły już ze zgryzem nożycowym. U pozostałej trójki zgryz nożycowy pojawił się dopiero po wymianie kłów, czyli mniej więcej w siódmym miesiącu życia. Na poniższych zdjęciach widać szczenięta z bardzo mocnymi żuchwami, które przechodziły przez etap przodozgryzu. Wprawne oko dostrzeże to od razu – żuchwa jest ciut wysunięta do przodu.

Na kolejnych zdjęciach widzimy te same psy, już po wymianie uzębienia mlecznego na stałe – jak widać, wszystko „wskoczyło” na swoje miejsce z czasem. Mimo, iż we włoskim komentarzu do wzorca możemy przeczytać, że przodozgryz w rasie jest spotykany rzadko, to jednak inni hodowcy z którymi niejednokrotnie rozmawiałam na ten temat, przyznają, że spotykają się z tym problemem u szczeniąt, wcale nie z rzadka. Często bardzo dobrze rokujące i piękne charciki zostają sprzedane jako tzw. pety – czyli psy „na kolanka” tylko ze względu na przodozgryz właśnie. Zupełnie niesłusznie, bo wystarczyło poczekać, a zęby ustawią sie finalnie w dobrej pozycji. Jak wspomniałam wcześniej, zwykle nie ma się czym martwić, bo z czasem zgryz się wyrównuje.




Co robić, kiedy charcik ma przodozgryz?
W zasadzie nic. Po pierwsze uzbroić się w cierpliwość i poczekać do wymiany uzębienia, po drugie można trochę pomóc – stosując z charcikiem zabawy w przeciąganie. Przez zaczepianie szarpakiem, bądź inną zabawką o górne kły psa i bawienie się w ciągnięcie zabawki, możemy próbować trochę „wyciągać” szczękę. Kości psa w wieku szczenięcym są jeszcze wyjątkowo miękkie i plastyczne.
Majuś, przede wszystkim od samego początku był przez nas obserwowany. Od samego początku wiedzieliśmy że ma taką przypadłość i że nie jest to groźne. To, co pomogło to głównie zabawa. Skupiliśmy się bardzo na zabawie różnymi sznurkami, które nasz Maj uwielbia ciągnąć zębami. Zwracaliśmy uwagę przede wszystkim na to, aby ta zabawa była pomocna dla niego. Konsultowaliśmy ze specjalistą to, czy nasza metoda pomaga i w zasadzie już w pierwszych miesiącach życia wada się cofnęła. Chcąc podpowiedzieć komuś, kto ma podobny problem, to przede wszystkim cierpliwość.
MICHAŁ

Czy przodozgryz wymaga leczenia?
Odpowiednie ułożenie siekaczy sprawia, że pozostałe zęby również są położone względem siebie prawidłowo. Dzięki temu kły nie ocierają się o siebie, zęby nie ranią dziąseł, podniebienia, czy języka. Jeśli wada zgryzu nie przeszkadza charcikowi w codziennym życiu, jedzeniu, czy zabawie (a zwykle nie przeszkadza), jest to tylko i wyłącznie drobny defekt estetyczny, który – jak raz jeszcze podkreślam – zwykle wycofuje się.
Ponadto przodozgryzy u charcików są naprawdę bardzo „niewinne”. W niektórych rasach można zaobserwować wysunięcie szczęki nawet o dwa centymetry! U charcików natomiast jest to kilka milimetrów – zęby żuchwy są zwykle położone ściśle przed zębami szczęki, co właśnie najlepiej świadczy o tym, że to te milimetry dzielą je od prawidłowego ustawienia zgryzu. W bardzo zaawansowanej wadzie (z czym się nigdy nie spotkaliśmy) istnieje możliwość założenia psu aparatu ortodontycznego, który dość szybko przywraca prawidłowy zgryz. Ewentualna korekcja zgryzu powinna jednak wchodzić w grę dopiero po wymianie uzębienia na stałe.