Ciucia pierwszy raz mamą

4 kwietnia, we wtorkowe popołudnie, na świat przyszedł długo wyczekiwany, jeden z trzech ostatnich w tym roku miotów charcików włoskich. Mamą szczeniąt została nasza młoda Ciucia – pierwszy charcik, który dwa i pół roku temu urodził się u nas po dwóch Chartbeat’owych rodzicach. Obecny miot, to prawdziwa kompilacja naszych linii – w drzewie genealogicznym znajdują się bowiem wszystkie trzy założycielki naszej hodowli – Zula, Luna i Fifi, a trzypokoleniowy rodowód szczeniąt, to w ponad połowie nasze psy, które znamy, od lat badamy i doskonale potrafimy określić ich mocne i słabsze strony.

Szczenięta urodziły się bardzo silne, z wyrównanymi wagami i wszystkie w identycznym, szarym kolorze o pięknym, głębokim odcieniu. Na świat przyszło dwóch szarych samców i szara suczka. Tym razem maluchy dostały super krótkie imiona, które po prostu bardzo nam się z nimi kojarzą. Pierwszy chłopiec ze względu na spore znaczenie na piersi został nazwany Cirrostratus – to chmura, która nie daje deszczu. Drugi samczyk dostał imię Curiosity, bo to słowo, czyli ciekawość, najbardziej pasuje nam do opisania tego miotu. Dziewczynka dostała natomiast imię Citrusella – po kreskówkowej postaci z niebieskimi włosami – koleżance Taffyty (jak nazywa się babcia miotu).

Ciucia zaskoczyła nas swoją dojrzałością i opiekuńczością, bo wspaniale zajęła się szczeniętami od pierwszych sekund, a spodziewaliśmy się najgorszego, bo jej mama (Rumba) nie jest typem troskliwej mamusi. Obserwacja tych szczeniąt, to będzie zdecydowanie fascynujące doświadczenie. Bardzo ciekawi nas, jakie cechy rodzice przekazali maluchom i czy Ciućka równie silnie przekazuje swoje geny, jak jej mama. Niesamowitym będzie też zobaczyć w dzieciakach ich babcie i prababcie, które nadal z nami mieszkają. Nowe zdjęcia szczeniaków będą się pojawiać na stronie miotu „C-2”.