Niesamowite emocje, łzy szczęścia, radość i ogromna duma – tak zapamiętamy Coursingowe Mistrzostwa Europy w Szwajcarii. Trzy charciki włoskie z Polski znalazły się w ścisłej, europejskiej czołówce (wszystkie należące do naszego Chartbeat’owego teamu), a dwie nasze suczki – matka i córka stanęły razem na jednym podium Mistrzostw Europy!

Do szwajcarskiego Lotzwil dojechaliśmy szczęśliwie po szesnastu godzinach podróży (z hakiem) – do pokonania mieliśmy prawie 1400 km. Wyjechaliśmy spod Warszawy trochę po północy, a przybyliśmy przed 18:00. Na miejscu przywitała nas ogromna burza i ulewa, która niestety nie ustawała przez kolejne godziny. Rozkładanie namiotu i wyprowadzanie psów w ciężkim deszczu, nie należały do najprzyjemniejszych momentów tego wyjazdu. Przemoknięci do suchej nitki, z bezsilności zaczęliśmy nawet przez chwilę myśleć o przytulnym hotelu.
Na szczęście następnego dnia rano przywitało nas słońce i ciepła kawa z campingowego czajniczka. Tego dnia – w czwartek – czekała nas kontrola weterynaryjna i pomiar. W bazie pomiarów CdL nie było tylko naszej najmłodszej charciczki. Podczas pomiaru usłyszałam tylko zabawne prychnięcie, bo Taffy jest malutka i do granicy brakowało jej co najmniej z czterech centymetrów. Tym samym została przemierzona na Mistrzostwach jako standard, wszystko przebiegło szybko i sprawnie. Mogliśmy się więc cieszyć chwilą odpoczynku i spokoju przed kolejnym, emocjonującym dniem.


To był czas na rekonesans na który wybrali się Kuba i Dariusz – jak się okazało parkur 'żółty’, na którym mieliśmy biegać następnego dnia, był niezwykle mały i dość krótki – cytując: wielkości chusteczki do nosa. Do tej pory nie wiem, jak sędziowie mieli na nim ocenić kondycję, czy follow, bo ogrom zakrętów na tak małym polu moim zdaniem uniemożliwiał właściwą ocenę tych kryteriów. Jednym słowem – nie był to parkur godzien Mistrzostw Europy. Zula, która rozkręca się na parkurze dopiero po 500 m, nie miała nawet okazji pokazać, na co tak naprawdę ją stać.
Parkur oznaczony kolorem 'czerwonym’ był natomiast dość stromy, z wąskim, ale głębokim kanałem wodnym pośrodku, ogrodzonym niedbale banerami. Dwie trawiaste „kładki” przez które miały przebiegać psy, nie zawsze spełniały swoją rolę, bo jak się później okazało, charciki przeskakiwały przez banery (zresztą nie tylko one), co mroziło krew w żyłach. Niektórzy zgłosili uwagi co do bezpieczeństwa parkuru, dzięki czemu pewne rzeczy zostały poprawione jeszcze przed biegami. Był to parkur 'powietrzny’, z linką podwieszoną na specjalnych wysięgnikach.


Trochę przerażeni czekaliśmy, jak na tę nowość zareagują nasze psy. Po południu, po odprawie odbyło się losowanie par i sędziów. Dowiedzieliśmy się, że dwa charciki włoskie z Polski biegną razem – matka i córka. Z jednej strony ogarnął nas ogromny żal, bo nie po to jedzie się na Mistrzostwa Europy setki/tysiące kilometrów, żeby konkurować ze sobą. Niestety nie mogliśmy prosić o zmianę, bo regulamin Mistrzostw w tym wypadku mówił, że losowanie biegów odbywa się bez możliwości odwołania. Z drugiej strony wiedzieliśmy już wtedy, że to będzie jeden z lepszych biegów!
W piątek budzik zadzwonił o 5:00 rano. Psy mocno jeszcze zaspane rozgrzewały się już o 6:30. Choć w to nie wierzyliśmy, biegi zaczęły się punktualnie o 7:00. Mistrzostwa po raz pierwszy oceniało po pięciu sędziów na każdym parkurze, czyli w sumie dziesięciu w dwóch turach. Początkowo myśleliśmy, że najsłabszy i najlepszy wynik będzie wykluczony, aby uniknąć faworyzowania psów z kraju sędziego, tak się jednak nie stało.


Do szóstego biegu małą Taffy rozlosowano z niemiecką suką. Została wypunktowana trochę gorzej niż konkurentka i mimo przyzwoitego biegu, po pierwszej turze znalazła się na dalekim, dwudziestym miejscu. Róża ze swoją mamą Zulą po pierwszej turze znalazły się na szóstym i jedenastym miejscu, na trzydzieści dwie startujące suki – to był całkiem zadowalający wynik. Zulka wypadła na jednym zakręcie, źle „przewidując” ruch wabika. Róża miała jak zwykle bardzo ładny bieg. Tak czy owak, trzymaliśmy mocno kciuki za nasze psy i czekaliśmy na drugą turę.
’Czerwony parkur’ mimo momentami wysokiej trawy i podwieszonej linki okazał się dla nas bardzo 'łaskawy’, a może właśnie dobrze przygotowane charciki miały szanse wreszcie się 'rozkręcić’. Taffy i Zula wylosowały wczesne biegi – drugi i trzeci. Róża miała biec trochę później – prawie pod koniec. Taffyta jako pierwsza pocisnęła ładnie, pokazując bardzo wyrównany bieg z równie malutką jak ona, holenderską sparingpartnerką.


Konkurentka Zuli zgubiła się w połowie parkuru i nasza suka kontynuowała bieg samotnie, wyprawiając za to na parkurze jakieś niesamowite akrobacje (np. skręcanie w miejscu), czym niewątpliwie urzekła sędziów. Zula słynie z tego, że drugi bieg ma zawsze dużo, dużo lepszy i bardziej spektakularny, dzięki czemu jeśli jest w dobrej formie, zwykle wygrywa całe zawody. Róża w biegu z obecną Mistrzynią Europy pokazała się doskonale – zwrotna, szybka i zacięta. Delikatnie opadła z sił pod koniec, bo dała z siebie wszystko podczas dość stromego podbiegu pod górę. Partnerka trochę skróciła i Róża skończyła przy wabiku minimalnie później. Byliśmy zadowoleni – psy wróciły z parkuru całe i zdrowe, nie straciły z oczu wabika – nie mieliśmy się czego wstydzić, bo dziewczyny poradziły sobie świetnie w naprawdę mocnej, charcikowej konkurencji.
Ceremonia zakończenia pierwszego dnia Mistrzostw była dla nas niezwykła pod każdym względem. Bardzo liczyliśmy na to, że Róża obroni szóste miejsce z pierwszej tury – była na to ogromna szansa. Podczas ogłoszenia wyników zamarliśmy, kiedy ogłaszano piąte miejsce podium: POLAND – Chartbeat Rocket Fuel!!! To było ogromne wzruszenie, cudowne uczucie spełnienia i wynagrodzenie pracy, jaką poświęcają Róży jej właściciele.
Nie muszę chyba wspominać, jaka radość ogarnęła mnie, że na europejskim pudle stoi najprawdziwszy Chartbeat. Na miejscu czwartym Finlandia, na miejscu trzecim – znowu POLSKA! Tego chyba nikt się nie spodziewał. Zulka otrzymując najwyższą liczbę punktów w drugiej turze, skoczyła na trzecie miejsce i po raz trzeci stanęła na podium Coursingowych Mistrzostw Europy!
Taffy jako najmłodsza zawodniczka Mistrzostw, zaledwie siedemnastomiesięczna suczka, mocno poprawiła wynik w drugiej turze i zajęła miejsce 12/32, co również pokazało jej niezwykły potencjał. Odbieramy to, jako dobrą prognozę na przyszłość (rok wcześniej Róża zajęła jedenaste miejsce, również będąc najmłodszym charcikiem włoskim na Mistrzostwach).




W takich momentach zwykle pojawiają się głosy: 'było tak blisko’, 'tak niewiele brakowało’, 'czemu nie pierwsze’. My tak tego nie odbieramy – jeszcze mnóstwo przed nami. Ktoś, kto nigdy nie był na imprezie tej rangi i nie przeżył 'tych’ emocji, nie zrozumie, co to znaczy stać na podium Coursingowych Mistrzostw Europy, nawet na szóstym miejscu – w takiej stawce, wśród dziesiątek najlepszych psów Europy, z których każdy biega po prostu doskonale.
Ba! Samo bycie tam to mega emocje, a poryczeć można się patrząc na radość właścicieli stających na pudle – niezależnie od rasy i kraju. Oczywiście wspaniale przywieźć Mistrzostwo, ale tym razem to zeszło na dalszy plan, bo na podium znalazły się aż dwa charciki włoskie z Polski – to była historyczna chwila. Matka i córka na jednym podium, w silnej stawce, przy naprawdę wysokim poziomie biegów, to było dla nas najwspanialsze wynagrodzenie naszej pracy z psami i potwierdzenie ich wyścigowej wartości. Ścisły plan treningowy, żywienie, nasze zaangażowanie – ten wynik potwierdził, że sposób i czas, który poświęcamy na przygotowanie naszych charcików włoskich do zawodów, nie idzie na marne i sprawdza się doskonale.


Na ME potrzeba też sporo szczęścia – wylosowania dobrego sparingpartnera, dobrego numeru biegu, ładnego prowadzenia wabika etc. Czasem pies się potknie, zgubi przynętę, czy okuleje minutę przed biegiem – jak jedna suczka, która na Mistrzostwa przejechała aż trzy tysiące kilometrów, a właścicielkę dosłownie cucono, bo ledwo stała na nogach ze zdenerwowania. Niemcy i Rosjanie, którzy zajęli pierwsze i drugie miejsca, na obu parkurach mieli swoich krajowych sędziów, my nie mieliśmy tego szczęścia. Dlatego radość jest tym większa, że praca naszych psów została doceniona na najważniejszej i największej imprezie w roku. A już poza wszystkim lokaty rozgrywają się zwykle o pojedyncze punkty, więc całe podium, to zwykle prawdziwa europejska czołówka.
Warto w tym miejscu dodać, że w 2014 roku w Lavarone we Włoszech Zuella była pierwszym z Polski charcikiem włoskim w historii, który wziął udział w Coursingowych Mistrzostwach Europy – wtedy zajęła trzecie miejsce. Rok później przez kontuzję nie uczestniczyła w Mistrzostwach w Finlandii (na których nie było żadnego polskiego charcika), a w kolejnym roku – 2016, stanęła na czwartym miejscu podium na Słowacji. Teraz razem z córką zebrały oklaski po wspaniałych biegach, a gratulacjom po ceremonii nie było końca.
Te cztery dni spędziliśmy w polskich campie, ze znajomymi i przyjaciółmi. W sobotę Agata i Darek 'z Jurajskich Biskupic’ zafundowali nam niesamowite emocje, zdobywając dwa Mistrzostwa Europy i jedno v-ce ze swoimi Borzojami. W kolejnym dniu świetnie poradziły sobie również whippety – m.in. Szeged, stając na trzecim miejscu podium, pokonując ogromną stawkę sześćdziesięciu jeden startujących w tej rasie samców. Cieszy również całe polskie podium Chartów Polskich – z kraju przyjechało sześć suk, biegło osiem + sześć polskich samców, z których na podium stanęły cztery.
Oprócz wartości sportowej Mistrzostwa mają jeszcze jeden niepodważalny walor – spotkania z charciarzami z całej Europy, pogawędki z sędziami, organizatorami coursingów, wymiana spostrzeżeń i informacji, ocena organizacji Mistrzostw, oglądanie biegów na najwyższym poziomie, łzy szczęścia, tony gratulacji – to wszystko sprawia, że ME są niewyobrażanie emocjonującym wydarzeniem i przeżyciem. Wszyscy skaczą do góry i cieszą się razem z tobą, klepią po plecach i doceniają twoją pracę, mimo, że wielu z tych ludzi nawet nie znasz.


Podczas tych Mistrzostw mieliśmy okazję poznać pół-siostrę Makity – Lolitę (na zdjęciu wyżej) – tegoroczną Coursingową Mistrzynię Europy. Brata miotowego – Manolito (na zdjęciu obok), będącego u naszej znajomej Susanny oraz ojca – Bandido de Monte Podrido. Nawiązaliśmy nowe kontakty i znajomości, wymieniliśmy doświadczenia hodowlane i sportowe, to był naprawdę wspaniały czas (już nawet zapomniałam o tej ulewie).
Organizacyjnie Szwajcaria poradziła sobie naprawdę nieźle. Wszystko chodziło jak w „szwajcarskim zegarku” – aż za bardzo, momentami nadgorliwie (wszystko musiało odbywać się wg ustalonych reguł i planu). Nikt się nie spóźniał, w namiocie przygotowawczym psy gotowe na kolejne trzy biegi, pięciu sędziów, dobre tereny na spacery i rozgrzewki, duże parkingi oświetlone całą noc (śmialiśmy się, że na lampy poszedł cały zarobek z Mistrzostw), ładnie oznakowany teren, czytelne numery biegów, całkiem niewielkie odległości do parkurów. Wyniki dość szybko i sprawnie. Zawiodły małe parkury i dwa prysznice z zimną wodą – na kilkaset osób…


To już nasze trzecie Mistrzostwa i nie wyobrażamy sobie, żeby w przyszłym roku miało nas tam zabraknąć. Jeśli tylko będzie taka szansa, to pojedziemy i znowu powalczymy o Mistrzostwo, tym razem w Danii – być może z kolejnymi, nowymi zawodniczkami.
Wyniki naszych charcików włoskich:
Zuella Gorzowska Panorama (PL) – 3/32, CACIL
Chartbeat Rocket Fuel (PL) – 5/32
Chartbeat Taffyta Muttonfudge (PL) – 12/32
Wyniki całej polskiej kadry:
PIĄTEK:
CHARCIK WŁOSKI – stawka 32 suki
3 LOKATA – ZUELLA Gorzowska Panorama, wł. Agata Szadkowska, 865 pkt
5 LOKATA – Chartbeat ROCKET FUEL, wł. Piotr Łabiński, 862 pkt
12 LOKATA – Chartbeat TAFFYTA MUTTONFUDGE, wł. Agata Szadkowska, 853 pkt
WHIPPET SPRINTER – stawka 21 suk
10 LOKATA – BRERA Majesticanis, wł. Magda Wróbel, 849 pkt
WHIPPET SPRINTER – stawka 35 psów
13 LOKATA – Abaelardo AMARETTO HARY, wł. Karolina Szafrańska-Bąk, 844 pkt
14 LOKATA – SONAR Chartcore, wł. Marcin Koszczyk, 838 pkt
26 LOKATA – HAWAIIAN SUNSET Ypsylon, wł. Barbara Orłowska, 825 pkt
Karadhras AFORYZM AT MAJESTICANIS, wł. Magda Wróbel – bez lokaty, 50%, 393 pkt
SOBOTA:
BORZOJ – stawka 44 suki
1 LOKATA – SZCZĘŚCIARA z Jurajskich Biskupic, wł. Natalia Juszczyk – MISTRZ EUROPY 2017,
BEST IN FIELD LC European Championships 2017, 928 pkt
2 LOKATA – YOURS FAITHFULLY Stepowy Goniec, wł. Natalia Juszczyk, 914 pkt
10 LOKATA – SŁODKA z Jurajskich Biskupic, wł. Piotr Łabiński, 873 pkt
11 LOKATA – RESKA KRESKA Renczmin, wł. Natalia Juszczyk, 865 pkt
17 LOKATA – LIDUNKA Bistkupstwo, wł. Rafał Kuczyński, 856 pkt
BORZOJ – stawka 28 psów
1 LOKATA – VERESKOVY MED Rusich, wł. Natalia Juszczyk – MISTRZ EUROPY 2017, 905 pkt
11 LOKATA – SEKRET z Jurajskich Biskupic, wł. Natalia Juszczyk, 870 pkt
WILCZARZ – stawka 15 suk
MADERA Festina, wł. Anna Kursicka – bez lokaty, 50%, 427 pkt
GADHAR DRAIOCHT Cursus Ventosi, wł. Anna Kursicka – bez lokaty, 50%, 378 pkt
SALUKI – stawka 48 suk
28 LOKATA – AZADEH SARANI Kambizes, wł. Barbara Zemła, 852 pkt
32 LOKATA – MARAM Farlat, wł. Katarzyna Sakławska-Badziukiewicz, 848 pkt
BUDJINTAYJA Maysoona’s, wł. Jolanta Gruber, bez lokaty, 50%, 434 pkt
SALUKI – stawka 55 psów
8 LOKATA – BUSKADJY Maysoona’s, wł. Jolanta Gruber, 873 pkt
19 LOKATA – ENSANIYYAT Mamnouna’s, wł. Jolanta Gruber, 862 pkt
24 LOKATA – SHAPOUR Karsziptar, wł. Katarzyna Sakłwaska-Badziukiewicz, 859 pkt
38 LOKATA – ALI SARIF Kambizes, wł. Barbara Zemła, 844 pkt
41 LOKATA – Arabica BASIM, wł. Anna Laskowska, Diana Andrysiak, 838 pkt
45 LOKATA – NAJID Orman, wł. Katarzyna Sakławska-Badziukiewicz, 832 pkt
NIEDZIELA
CHART POLSKI – stawka 8 suk
1 LOKATA – REBELIA Celerrimus, wł. Katarzyna Rożko – MISTRZ EUROPY 2017, 900 pkt
2 LOKATA – PUSTUŁKA Arcturus, wł. Piotr Strózik, 892 pkt
3 LOKATA – RĄCZA Arcturus, wł. Joanna Wróblewicz, 886 pkt
4 LOKATA – REGENTKA Celerrimus, wł. Izabella Szmurło, 873 pkt
5 LOKATA – RAWA Arcturus, wł. Aleksandra Walas, 867 pkt
6 LOKATA – TARA, wł. Izabella Szmurło, 869 pkt
CHART POLSKI – stawka 6 psów
1 LOKATA – ROKOSZ Celerrimus, wł. Izabella Szmurło – MISTRZ EUROPY 2017, 876 pkt
2 LOKATA – REJENT Celerrimus, wł. Monika Stogowska, 870 pkt
3 LOKATA – RADWILIS Celerrimus, wł. Izabella Szmurło, 864 pkt
4 LOKATA – RENEGAT Celerrimus, wł. Angelika Mioduchowska, 855 pkt
WHIPPET – stawka 72 suk
58 LOKATA – TOLA Pagawa, wł. Agata Cieplińska Zawiązalec, 844 pkt
WHIPPET – stawka 61 psów
3 LOKATA – Fierce Fireball CRAZY LITTLE THING, wł Agnieszka Orzechowska Jung, 884 pkt
10 LOKATA – TODDY Pagawa, wł. Tomasz Cabon, 872 pkt
12 LOKATA – ERYK Pagawa, wł. Agata Janiszewska-Ocylok, 870 pkt
opracowanie wyników: charty.pl
Brak komentarzy