Cudaczki pięcioraczki

Ponad dwa tygodnie temu – 28 maja, na świat wpadła piątka naszych kolejnych skarbów – miot B-3. Trzy szaraczki, jedna kremówka i jedna izabelka – niesamowicie żywotne wiercipięty. Zana została mamą po raz drugi, prawie dokładnie rok po swoim debiutanckim (i bardzo udanym) miocie N-2. Tym razem mamusia urodziła dopiero w 64. dniu ciąży, trzymając nas w napięciu do samego końca. Ale warto było czekać, bo ten miot to coś więcej, niż tylko kolejna literka alfabetu.

Po raz pierwszy od blisko dwóch lat, zdecydowaliśmy się połączyć psy spoza naszej hodowli. To zewnętrzne linie, charciki, które nie urodziły się u nas. Z jednej strony stabilna Zana, a z drugiej importowany z Hiszpanii Borek, znany Wam z naszego Instagrama, jako prawdziwa psia osobowość – uśmiechnięta gwiazda serii „Borcyś Daily”.

Przez pierwsze dni musieliśmy trochę powalczyć o najmniejszą dziewczynkę. Była nieco mniej zdecydowana w wyścigu o mleczny bar i miała problemy z dopchaniem się do mleka, ale nie minęło wiele czasu, a zaczęła bić rekordy przyrostów. Aktualnie goni starsze rodzeństwo, jak mała rakieta. Zana ma instynkt macierzyński na poziomie olimpijskim: jest wyjątkowo troskliwa, cierpliwa i czuła. Na ten moment szczenięta rozwijają się zgodnie z oczekiwaniami, no i oczywiście mają już imiona.

Pierwszy samiec: B’litz, to szary piesek z białym znaczeniem w kształcie tornada. Wpadł na świat z przytupem, niczym błyskawica. Druga – Ba’zooka, to kremowa suczka o największej wadze urodzeniowej. Trzecia – Bi’jou to izabelka w chłodnym odcieniu, niczym mały klejnocik w tej całej wybuchowej ekipie. Boo’, czyli czwarte szczenię i drugi szary chłopak w miocie, a na koniec ostatnia, szara suczka Barbi’q – laleczka ale z ogniem ^^