Ile żyje charcik włoski, jak opiekować się charcikowym seniorem i jak żyją w hodowli nasze weterany? Ten tekst zajął mi chyba najwięcej czasu – więcej, niż którykolwiek wcześniej. A to dlatego, że w jednym artykule starałam się „upchnąć” wszystko, co wiem o starzeniu się psów i posiadaniu charcikowych staruszków, a pewnie wiem jeszcze i tak nie wszystko. Był też dla mnie mocno wzruszający, bo dużo myślałam o tym, co nieuchronne, co z z każdym rokiem niebezpiecznie się zbliża i jak bardzo bym chciała, żeby wszystkie moje psy żyły znacznie dłużej i w dobrym zdrowiu.
Dzisiaj jesteśmy właścicielami już w sumie sześciu weteranek, w tym dwóch dwunastoletnich suczek. I o ile bardzo często publikujemy zdjęcia szczeniąt, a nie naszych seniorek, to na co dzień nie żyją one wcale w cieniu młodzieży. Wręcz przeciwnie – często to właśnie one wymagają większej uwagi, niż maluchy. Nasze staruszki mają i w hodowli, i w naszych sercach szczególne miejsce. Nawet taka głupia rzecz – smaczki zawsze dostają jako pierwsze, staramy się bowiem szanować hierarchię stada. Specjalnie na potrzeby tego tekstu zrobiliśmy im najświeższe zdjęcia, żeby pokazać jak trzymają się nasze najstarsze charciki włoskie. Być może starość nie jest najpiękniejsza, ale przecież jest się czym chwalić! Choćby tym, że nadal w dobrym zdrowiu i formie mieszkają z nami pełne życia weteranki.
W kontekście psich seniorów, człowiek staje w pewnym momencie przed wyzwaniem zapewnienia im jak najlepszej jakości życia i trzeba o tym myśleć już kiedy bierzemy do domu szczenię. Pewnie wielu z Was nie raz zdziwiła nasza bramka oddzielająca przestrzeń odpoczynkową od reszty salonu. No waśnie – tam codziennie odpoczywają nasze seniorki – na kanapie, w pościelach, oddzielone „kratą” od charcikowych podrostków, które bez pardonu skakałyby im po głowach przez cały dzień. Dlatego w pewnym momencie istotnym staje się zrozumienie procesu starzenia i jego wpływu na codzienne życie psa. Wiedza o potrzebach starszych psów, pozwala na lepszą opiekę nad charcikami w podeszłym wieku – bycie seniorem nie jest bowiem jedynie kwestią kalendarza, lecz przejściem w czas, który wymaga od nas opiekunów, głębszego zrozumienia zmieniających się potrzeb psa.

Jak długo żyje charcik włoski?

Charciki to rasa długowieczna, jednak, co oczywiste, długość życia charcika włoskiego, zależy od bardzo wielu czynników, w tym przede wszystkim genów, ale też diety, poziomu aktywności fizycznej oraz ogólnej opieki zdrowotnej.
Znane są przypadki, kiedy charciki dożywały 19, 20, a nawet 21 lat! Małe rasy psów starzeją się wolniej niż duże, a charcik włoski otoczony właściwą opieką, żyje średnio 13-15 lat. Jednak charciki w wieku 16, czy 17 lat nie są wcale odosobnionym przypadkiem. Jak pisze w swojej książce o charciku włoskim, czeska hodowczyni Pani Helena Podaná – są linie, w których dwunastoletni charcik już pomału zmierza do końca swych dni, a są też linie długowieczne, gdzie dożycie piętnastu lat, nie jest niczym niezwykłym.
Na zdjęciu obok 20-letni charcik włoski Othello – fot. Janne Lill Brox
Na co chorują i umierają charciki?
Poniższe wykresy pokazują bardzo ciekawe dane. Na pierwszym widać w jakim mniej więcej wieku umierają charciki włoskie. Drugi wykres (box plot), ilustruje statystyki dotyczące wieku, w którym charciki włoskie umierały, w zależności od diagnozy. To wyciąg z bazy, w której znajduje się blisko 95 000 rodowodów charcików włoskich, ale przyczyna śmierci jest znana tylko dla 890 (z 1670) psów, dla których znane są daty urodzenia i śmierci. To znacznie zawężona próba, jednak wciąż wyjątkowo liczna i – co za tym idzie – w dużej mierze miarodajna, a na pewno pod tym względem bezkonkurencyjna. Można zaryzykować, że Breed Archive to jedyne miejsce, gdzie trafiają informacje dotyczące życia (i śmierci) charcików włoskich. Dlatego ponownie podkreślamy – ważne jest, aby hodowcy byli zaangażowani w tworzenie i rozwój bazy BA. To nieprawdopodobne źródło wiedzy m.in. o długowieczności niektórych linii, chorobach występujących w rasie itp.


Analizując te dane widzimy, że:
- Wypadki i urazy (Accidents and Injuries): są najczęstszą przyczyną śmierci już bardzo młodych psów. Śmierć z powodu wypadku może oczywiście zdarzyć się w każdym wieku (mediana – 3 rok życia), ale częściej dotyczy młodszych charcików. Może to wynikać m.in. z faktu, że dojrzalsze charciki mają mniejszą skłonność do podejmowania ryzykownych zachowań, co idąc w parze z doświadczeniem właściciela sprawia, że żyją bezpieczniej.
- Nowotwory (Neoplasms): większość zgonów z powodu nowotworów występuje u psów w wieku od 6 do 15 lat, z medianą na poziomie 11 lat. To wskazuje, że ryzyko śmierci na takim tle wzrasta wraz z wiekiem psa.
- Choroby układu krążenia (Cardiovascular and Circulatory Diseases): zakres wieku zgonów z tej przyczyny jest dość szeroki – od 6 do 13 lat, z medianą na poziomie 9 lat. To sugeruje (i nie zaskakuje), że problemy z układem krążenia zwykle dotyczą starszych psów.
- Choroby układu moczowo-płciowego (Urinary and Reproductive System Diseases): Zgony z tej przyczyny mają medianę na poziomie 10 lat i zakres od młodych psów do tych w wieku 13 lat. Najcześciej najpewniej dotyczy to samców i problemów z prostatą.
- Choroby układu nerwowego (Nervous System Diseases): Zgony z powodu chorób układu nerwowego mają medianę na poziomie 9 lat i głównie dotyczą psów w wieku od 7 do 12 lat.
- Choroby układu odpornościowego (Immune System Diseases): Mediana w tej kategorii to 8 lat, co wskazuje na to, że choroby autoimmunologiczne są bardziej charakterystyczne dla psów w średnim wieku.
- Choroby układu pokarmowego (Digestive System Diseases): Mediana dla tej kategorii to 9 lat, z przypadkami śmierci w zakresie od 6 do 11 lat.
- Zatrucia i przedawkowania (Poisoning and Overdoses): Chociaż liczba przypadków jest niska, zgony te dotyczą głównie młodszych psów, z medianą na poziomie 2 lata. Tu także przyczyn można upatrywać we wzmożonej w młodym wieku ciekawości, która czasami popycha psy do zjadania rzeczy, których nie powinny?
- Choroby układu oddechowego (Respiratory Tract Diseases): Najmniej liczna kategoria z medianą na poziomie 9 lat, co wskazuje, że choroby te mogą wpływać na życie psów zarówno w średnim, jak i starszym wieku. Niewielka liczba przypadków może jednocześnie sugerować, że ze statystycznego punktu widzenia choroby na tle oddechowym rzadko przyspieszają śmierć charcików.
- Niesprecyzowane (Unspecified): Największa liczba zgonów, gdzie przyczyny śmierci nie zostały dokładnie określone, z medianą wieku na poziomie 11 lat. Dotyczy to między innymi charcików, którym automatycznie przypisano przyczynę śmierci „Nieokreślona/starość”, ponieważ przekroczyły 14 lat życia.
Interesującym wnioskiem z analizy tych danych jest także fakt, że zarówno zaledwie roczne charciki włoskie, jak i te dziesięcioletnie, żegnają się z życiem równie często. To pokazuje jak ryzykownym czasem jest ich młodość, jak wiele czycha na nie zagrożeń innych, niż te medyczne i wreszcie jak wielką rolę w trosce o ich bezpieczeństwo odgrywa w tym czasie właściciel.
Jak starzeje się charcik?
Starzenie się charcików włoskich jest procesem stopniowym i wieloaspektowym – obejmuje zarówno zmiany fizyczne, jak i behawioralne i wymaga od opiekunów szczególnego zrozumienia oraz empatii. Wiek senioralny u charcików włoskich rozpoczyna się zazwyczaj około 10. roku życia, jednakże indywidualne różnice w tempie starzenia sprawiają, że niektóre psy mogą wykazywać oznaki starzenia wcześniej, a inne znacznie później.
Do fizycznych zmian związanych ze starzeniem u charcików włoskich należą: spowolnienie ruchów, zmniejszona aktywność, dużo większa ilość snu w ciągu dnia, choroby przyzębia, pogorszenie słuchu i wzroku, a także większa skłonność do schorzeń takich jak zwyrodnienia stawów, ogólne spadki odporności, choroby serca, nowotwory, niewydolność nerek czy zaburzenia metaboliczne.

Często w domu rozmawialiśmy o tym, że chyba ciało charcika nie jest przyszykowane do funkcjonowania przez tak długi czas, jaki żyje ta rasa. Stary charcik włoski jest już często prawie całkowicie siwy, ma znaczne braki w uzębieniu, przez co język potrafi zwisać mu bokiem – na zewnątrz pyszczka. Zwykle jest też już bardzo szczupły, oczy są zamglone, a uszy stoją mu na sztorc. Skóra starszego charcika robi się luźna, spada jej elastyczność, w pobliżu oczu i uszu pojawiają się na skórze plamki. Ogólnie rzecz biorąc, piesek „brzydnie”, choć tak naprawdę pięknieje, jak by uszlachetniała go patyna.
- Pogorszenie wzroku i słuchu – czasami już od ósmego roku życia można zauważyć, że oczy charcika robią się zamglone, zmętniałe – to początek katarakty związanej ze starzeniem się organizmu, w tym również elementów oka. Następuje powolne pogarszanie się widzenia, dlatego starszy charcik powinien zestarzeć się w miejscu, które dobrze zna. Bardzo ważne jest przy tym regularne kontrolowanie wzroku u okulisty. Podobnie jest z ubytkiem słuchu – już dzisiaj wiemy, że najstarsza, dwunastoletnia Dżema, nie zawsze nas słyszy. Głośniej niż wcześniej daje też znać o swoich potrzebach.
- Zwyrodnienia stawów – podobnie jak u ludzi – starsze charciki włoskie cierpią na problemy ze stawami i reumatyzm. Zaczynają chodzić sztywnym chodem i są zwykle w gorszej formie w zimne, deszczowe i wietrzne dni. Postępuje osłabienie wiązań kolagenowych, a chrząstka stawowa nie ma już tej elastyczności co kiedyś, dlatego zapewne „łupie je w kościach”, chrupią kolana czy biodra. Z tego samego powodu na starość zaczynają im stawać uszy.
- Choroby przyzębia – charciki dość powszechnie cierpią na paradontozę, a w niektórych liniach już w bardzo wczesnym wieku wypadają im pierwsze zęby. Charcik włoski którego bolą zęby, będzie niechętnie jadł, natomiast staruszki pozbawione już części, bądź większości uzębienia muszą zwykle przechodzić na dietę mokrą.
- Choroby serca – mimo tego, że charciki nalezą do ras, które raczej nie mają problemów z sercem, to na starość mogą się pojawić już takie problemy jak niedomykalność zastawek, co może prowadzić do niewydolności mięśnia sercowego.
- Choroby innych narządów – np. nerek, prostaty – w związku z czym charciki mogą mieć problemy z oddawaniem (lub utrzymaniem) moczu. U staruszków gorzej mogą też już pracować wątroba i trzustka, przez co charciki miewają problemy trawienne i w związku z tym wymagają przejścia na specjalistyczną dietę.

Jak kontrolować stan zdrowia starego charcika?
Regularne badania profilaktyczne odgrywają kluczową rolę w utrzymaniu zdrowia i dobrostanu starszych psów. Nie tylko pozwalają one na wczesne wykrycie i dzięki temu możliwie skuteczne leczenie wielu schorzeń związanych z wiekiem, ale także dają szansę na przedłużenie aktywnego i szczęśliwego życia naszych charcich staruszków. Kompleksowa opieka nad charcikiem włoskim w podeszłym wieku powinna więc zaczynać się od regularnych badań profilaktycznych. Przegląd psiego seniora powinien obejmować:
- Analizę moczu: co pomaga wykryć problemy m.in. z nerkami.
- Badanie krwi: wskazuje na ogólny stan zdrowia, funkcjonowanie narządów wewnętrznych i ewentualne stany zapalne. Warto zrobić rozszerzone badania, w tym wykonać jonogram, czy badanie hormonów tarczycy.
- Echo i EKG: powinna to być coroczna, rutynowa kontrola zdrowia seniora.
- Badanie wzroku: trzeba sprawdzać charcikowe oczy, które po dziesiątym roku życia znacznie tracą swoją sprawność.
- USG: warto sprawdzać z mniejszą lub większą częstotliwością, czy organy wewnętrzne takie jak trzustka, czy wątroba nie posiadają widocznych zmian.
- Regularna kontrola stanu uzębienia: w tym profilaktyczne ściąganie kamienia i usuwanie ruszających się zębów, które powodują zwykle znaczny dyskomfort.
- Kontrola listwy mlecznej u suczek i kontrola prostaty u psów: nawet najdrobniejsze, podskórne ziarenko w okolicy sutków suczki powinno nas mocno zaniepokoić i zostać usunięte operacyjnie.

Codzienne życie ze starszym charcikiem
Opieka nad zdrowiem starszego charcika to jedno, ale codzienność też wymusza pewne zmiany – choćby dostosowania codziennej rutyny i aktywności do zmieniających się potrzeb seniora. Starsze charciki znacznie więcej odpoczywają, a psy około 12. roku życia przesypiają już w zasadzie cały dzień. Lubią mieć spokój, ale nie wyobrażam sobie zamykania ich np. w oddzielnym pokoju. Nie chcę wyłączać ich z życia, wiec za tą wcześniej wspomnianą bramką, są codziennymi uczestnikami naszej rzeczywistości. Dla psa w starszym wieku bardzo ważna jest stymulacja umysłowa.
Starsze psy mają też już – co oczywiste – dużo mniej werwy na spacerach, dlatego na łąki chodzą jako oddzielna tura, ze spokojniejszymi charcikami. Te spacery są znacznie wolniejsze i krótsze. Unikamy nadmiernego wysiłku, ale jednocześnie wiemy, że musimy je mobilizować do aktywności fizycznej. Nie zabieramy wtedy młodych, szalonych psów, żeby nikt ich nie zaczepiał, czy nikt przypadkowo nie nie wpadł w charcikową babcię.
Zmienia się także dieta – starsze psy mają zmniejszone zapotrzebowanie energetyczne i często nie chcą już gryźć suchej karmy, czy jej dużych kawałków. Nasze dziewczyny dostają karmę półmiękką i znacznie większą ilość mokrej. Ważne jest również monitorowanie charcikowej formy i nie pozwalanie na to, żeby senior przytył, będzie wtedy bowiem bardziej leniwy i jeszcze mniej aktywny. Gruby charcik dodatkowo będzie miał mocno obciążone stawy i serce i szybciej się zestarzeje.

Eutanazja: ostateczny akt miłości
Decyzja o eutanazji jest jedną z najtrudniejszych, przed jaką mogą stanąć opiekunowie psów. Wymaga głębokiej refleksji, rozmów z weterynarzem oraz oceny jakości życia naszego czworonożnego przyjaciela. Eutanazja, choć bardzo bolesna dla człowieka, może być aktem miłości, pozwalającym naszemu psu godnie odejść – w spokoju, kiedy jest już bardzo źle. Trzeba pamiętać, że czasem jest to najbardziej humanitarna opcja, pozwalająca uniknąć niepotrzebnego cierpienia naszego najdroższego charcika.
Tylko raz osobiście żegnałam swojego psiego przyjaciela – moją suczkę – seterkę szkocką, którą dostałam od mamy, gdy miałam 18 lat. Dożyła pięknego wieku 15 lat, kilka lat przed śmiercią uratowaliśmy ją przed ropomaciczem. U schyłku swoich dni była już jednak bardzo wychudzona, a biodra odmówiły posłuszeństwa. Musiałam podjąć tę bardzo trudną decyzję i na pewno nigdy nie zapomnę tego przeżycia. Warto porozmawiać z Waszym weterynarzem o eutanazji w domu, gdzie pies nie będzie stresował się gabinetem, obcymi ludźmi, a cały „akt” zostanie przeprowadzony w spokoju, w bezpiecznych ludzkich ramionach. Bardzo trudno rozstać się z najlepszym przyjacielem, z którym przeżyło się kawał swojego życia i patrzyło się na niego od małego dzień w dzień (albo wręcz do tego życia powołało). Zupełnie nie wyobrażam sobie momentu, w którym będę musiała żegnać nasze ukochane charciki. Na pewno jednak będę przy nich do ostatniej sekundy, do ostatniego oddechu.
Co po śmierci?
Pożegnanie z ukochanym charcikiem to niezwykle trudny moment dla każdego właściciela. Istnieje szereg możliwości godnego pożegnania się z ciałem zwierzęcia, które przez lata było wiernym towarzyszem życia. Jedną z opcji jest pochówek na cmentarzu dla zwierząt, gdzie można ustawić nagrobek i odwiedzać miejsce spoczynku. Inną opcją, która zyskuje na popularności jest powierzenie szczątków specjalistycznemu krematorium. Są firmy, które oferują indywidualne lub zbiorowe kremacje, dając możliwość zachowania urny z prochami w domu lub rozsypania ich w miejscu szczególnym dla właściciela i jego psa. Niektóre firmy idą krok dalej, oferując przekształcenie prochów w diamenty pamiątkowe, ale ja nie jestem przekonana, czy chciałabym robić ze swojego charcika „relikwię”?
Warto również pamiętać, że weterynarze współpracują z wyspecjalizowanymi instytucjami, które utylizują zwłoki zwierząt – jest to opcja dla osób, które nie decydują się na powyższe rozwiązania. Co ważne, zakopywanie zwierząt w lasach czy nawet na własnej działce jest zabronione przez prawo. Takie działania są nie tylko nielegalne, ale mogą również stanowić zagrożenie dla środowiska i zdrowia publicznego. Wybór sposobu pożegnania z ciałem zwierzęcia jest indywidualną decyzją każdego właściciela i powinien być podyktowany zarówno osobistymi uczuciami, jak i możliwościami finansowymi. Ważne, aby była to decyzja świadoma, respektująca godność zwierzęcia oraz przepisy prawa, umożliwiająca godne pożegnanie i zachowanie pamięci o ukochanym charciku.

Weterany to wizytówka hodowli
Życie ze starzejącym się charcikiem włoskim to podróż, która wymaga od nas zrozumienia, ogromu cierpliwości i przede wszystkim bezgranicznej miłości. A charcikowa starość wcale nie musi być smutna, choć też nie zawsze jest przecież kolorowo. Na pewno trzeba ją sobie oswoić i cieszyć się z każdej wspólnej sekundy – tak jak psy widzą życie – tu i teraz. Poprzez dostosowanie opieki, regularne badania i świadome podejmowanie decyzji, możemy zapewnić naszym psim seniorom godne, szczęśliwe i pełne miłości i godności, ostatnie lata życia. Starość nie jest chorobą, ale naturalną częścią życia, którą możemy uczynić komfortową dla naszych charcików. Dlatego zawsze i niezmiennie będę piętnować pozbywanie się starych psów w hodowli, aby zwolnić miejsce młodym. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak strasznie ciężki moment musi to być dla psa – rozstanie z miejscem i ludźmi z którymi był większość swojego życia. Jak mawiała moja babcia – starych drzew się nie przesadza.

My mamy to szczęście, że nasze najstarsze charciki włoskie na ten moment są w dobrej formie, oczywiście u każdej z wiekiem „coś” się zaczęło dziać. Najwięcej przeszła chyba nasza sportowa Zula, która w ciągu ostatnich dwóch lat, miała w sumie siedem operacji ze względu na zwyrodnienie stawu skokowego. Nie wszystko po pierwszej operacji poszło tak, jak miało pójść i potrzebne były kolejne. Zula połamała drut, który stabilizował staw, a ze względu na ogromne przeciążenie drugiej nogi, podczas, kiedy ta pierwsza była leczona, skończyło się tak, że operowane ponownie musiały być obie. Kosztowało nas to ogrom czasu, bo o pieniądzach, to nawet niestosowne w tym temacie wspominać. Wyjeżdziliśmy długie godziny na rehabilitację, po to, żeby resztę życia mogła spędzić we względnym komforcie. Obiecałam jej zresztą, że jeszcze nie raz pójdzie z nami na spacer i dotrzymałam słowa. Dzisiaj dziarsko z nami spaceruje, choć o jej ukochanym, szaleńczym bieganiu za wabikiem już nie może być mowy. Nie mamy niestety pewności, czy jej nogi znowu się nie „popsują”.
Tak wiele mówi się o wielkiej wadze, jaką ma dobra relacja człowieka z psem dla odpowiedniego wychowania czworonoga. O wiele rzadziej jednak podkreśla się znaczenie tej relacji dla zapewnienia psu godnej i szczęśliwej jesieni życia. Relacji zbudowanej na wzajemnym oddziaływaniu na siebie, na komunikacji, zaufaniu, więzi, odpowiedzialności, oswojeniu. Jako opiekunowie psów całymi latami pracujemy nad tym, aby nasi podopieczni chcieli przy nas być, towarzysząc nam w chwilach radości i smutku. A gdy nadchodzi starość, gdy już nie mają sił na pokonywanie kilometrów podczas wspólnych spacerów czy energii do zabawy ulubioną piłeczką, gdy serce już nie domaga, wzrok szwankuje albo nowotwór uniemożliwia pełną aktywność, musimy oswoić się z tymi zmianami – jesteśmy im to winni.
Katarzyna Wawryniuk artykuł Pogodne Życie Staruszka
