Jak zadbać o włos charcika zimą?

Zima to generalnie trudny czas dla chartów w ogóle. Jedną z podstawowych funkcji psiej sierści jest przecież ochrona przed warunkami atmosferycznymi. Większość ras z grupy X (zresztą przecież nie tylko) posiada jednak bardzo krótki włos i nie ma podszerstka. Wydawać by się mogło, że tylko charciki nie lubią wychodzić na zewnątrz w chłodną pogodę, ale dotyczy to zarówno whippetów, jak i np. chartów hiszpańskich, pochodzących przecież z zupełnie innej strefy klimatycznej.

Pewnie każdemu właścicielowi charcika włoskiego znany jest problem związany z wypadaniem włosa jesienią – szczególnie u szarych psów. Charcikowa skóra i sierść są niezwykle wrażliwe na brak słońca, więc już wczesną jesienią można zauważyć powoli przerzedzające się skronie, brzuch, czy szyję. Do tego dochodzą duże różnice temperatur, a ciepłe i suche powietrze w domu, wysusza skórę i włos. Czy można temu jakoś zaradzić? Dzisiaj napiszemy o dwóch suplementach, które są absolutnym, jesiennym must have.

Oleje bogate w kwasy omega-3 i 6

Wachlarz wpływu nienasyconych kwasów tłuszczowych na organizm psa jest doprawdy imponujący. Oprócz tego, że wpływają na poprawę jakość sierści i skóry, to wspierają również aparat ruchu, układ nerwowy i krążenia. Do tego wzmacniają odporność i wspierają regenerację wątroby.

Naszymi ulubionymi produktami są wspominane już wiele razy na tej stronie oleje z – albo ojej z dziko żyjących ryb, albo olej z kryla arktycznego. Kryl jest doskonałym źródłem witamin, minerałów, aminokwasów i przeciwutleniaczy.

Efekt stosowania olejów (zresztą jak większości suplementów) na włos jest widoczny dopiero po około 4-6 tygodniach, dlatego nie należy się zbyt szybko zniechęcać, oczekując natychmiastowych rezultatów. Z tego względu, wypada więc zacząć podawać oleje już pod koniec lata. Co ważne – warto sprawdzić, co pies dostaje w karmie, często bowiem karmy już w swoim składzie mają „omegany”. Wtedy nie lejemy do posiłku całej pompki oleju, a dodajemy dosłownie kilka kropel. Mało znanym suplementem jest olej lniany, który również jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, w tym kwas alpha-linolenowy (ALA), który idealnie sprawdza się w dbaniu o zdrową skórę i sierść psa. 

Nasz ukochany zimowy suplement – biotyna

W zasadzie każdego roku w sezonie zimowym korzystamy z suplementacji naszych psów biotyną. W tym okresie zwykle nie mamy szczeniąt i więcej pojawiamy się na wystawach. W związku z tym bardzo dbamy o szatę psów, które pokazują się w ringu. Można powiedzieć, że to nasza mała fiksacja. Wiele osób, które spotykają nasze charciki na żywo, bardzo często podziwiają ich lśniący włos, utrzymany w doskonałej kondycji.

Pokusa ma serię produktów DiamondCoat (między innymi do sierści jasnej lub czarnej), ale nam już wiele lat temu najbardziej przypadł do gustu Biotin Max. Powszechnie wiadomo, że na włosy doskonale wpływa też cynk, który również znajduje się w tym suplemencie.

Skąd wiem, że ten suplement działa? Bo rzeczywiście charciki, które go dostają, mają zimą dzięki niemu dużo lepszy włos niż reszta, a pazury rosną im jak oszalałe (dla tych, którzy mają problem z obcinaniem, to akurat mały minus ☺︎). Sama zresztą na co dzień suplementuję się ludzkimi żelkami z biotyną, właśnie dla poprawy kondycji włosów, skóry i paznokci.

Co jeszcze możemy robić, aby zadbać o charcikowy włos zimą?

Możemy używać odpowiednich kosmetyków. Wiadomo – mroźna pogoda nie nastraja do kąpieli naszych psów, ale jeśli charcik ma problem z włosem, wcale nie należy ich zupełnie wykluczać. Mocno nawilżające szampony i odżywki mogą bowiem doskonale wpłynąć na regenerację psiej skóry i włosa.

Obecnie rynek szamponów i odżywek dla psów jest tak bogaty, że czasami nie wiadomo co wybrać. Warto wtedy sięgnąć po produkty groomerskie – bo podobnie jak w ludzkim fryzjerstwie – są to kosmetyki profesjonalne. W zimie najlepiej korzystać z szamponów i odżywek mocno nawilżających skórę i odbudowujących włos. Jest też cała gama spray’ów do włosa, które nabłyszczają sierść, tworząc dodatkową warstwę ochronną. Warto szukać produktów np. z lanoliną, płynną keratyną, czy olejkiem jojoba.

W zeszłym roku adoptowaliśmy dwie suczki, które przyjechały do nas z bardzo słabej jakości szatą. Suplementacja i oczywiście odpowiednia dieta, wyjątkowo szybko pozwoliły nam doprowadzić ich włos do nienagannego wyglądu – dzięki czemu mogliśmy bez wstydu zrobić im pierwsze zdjęcia. Potrwało to dosłownie trzy tygodnie. Taką dawkę „wspomagaczy” bardzo polecamy również szczeniętom cierpiącym na nużycę, co (przy spadkach odporności, wywołanych m.in. szczepieniami) w naszej rasie zdarza się szalenie często.