Czy i kiedy charcik marznie?

kiedy charcik marznie

Czy charciki włoskie potrzebują ciepłej garderoby, czy ubieranie to tylko wymysły ich właścicieli? Sezon „ubrankowy” w pełni, a pytania o charcie stylizacje mnożą się w zawrotnym tempie. Co roku nowi właściciele szczeniąt zadają nam to samo pytanie: „Od jakiej temperatury mamy ubierać psa?”. Proste pytanie, ale odpowiedź już nie jest taka oczywista. Mimo to, dziś spróbujemy rozwiać wszelkie wątpliwości.

Naprawdę uwielbiamy tworzyć kolekcje ubranek dla charcików włoskich – to frajda, ale też odpowiedzialność. Mimo to, uważamy, że warto zachować umiar w ubieraniu psa. Czasami widzimy zdjęcia chartów poubieranych tak, jakby zaraz miały podbijać biegun północny, podczas gdy temperatura na zewnątrz wciąż jest na plusie. W tym samym czasie nasze dwumiesięczne szczeniaki biegają po ogrodzie nago, udowadniając, że jeszcze daleko nam do warunków wymagających ubierania na cebulkę. Oczywiście – to nie jest ich ulubiona aura, ale też nie ma powodu, by od razu wyciągać z szafy puchowe kurtki.

Fakt: Charciki włoskie to zmarzluchy

Przyjrzyjmy się biologii – charciki włoskie mają bardzo krótką sierść, pozbawioną podszerstka, który u innych ras pełni funkcję izolacyjną i działa trochę, jak wełniany sweter. Dodatkowo: smukła sylwetka chartów, niska masa ciała i cienka skóra sprawiają, że te psy dosyć szybko tracą ciepło. Charciki włoskie zaczynają więc odczuwać chłód znacznie szybciej, niż większość psów innych ras. Dlatego wystarczy, że termometr pokaże mniej niż 10°C, a większość chudełków zaczyna dygotać niczym Kate w kultowej scenie Titanica. I o ile większe rasy z gęstym futrem mogą spędzać godziny nawet na mrozie, to dla charcika dłuższy spacer w chłodniejszy dzień, może oznaczać dyskomfort, a nawet ryzyko przeziębienia.

Kiedy charcik marznie i naprawdę potrzebuje ubrania?

Nie ma uniwersalnej odpowiedzi, ponieważ charciki – tak jak ludzie – mają różne potrzeby. Odczuwanie zimna w dużej mierze zależy też od warunków atmosferycznych. Wiatr i deszcz mogą znacznie obniżyć komfort termiczny, nawet jeśli termometr pokazuje kilka stopni powyżej zera.

Charciki włoskie zdecydowanie lepiej czują się w mroźny, a nawet śnieżny, ale suchy dzień, niż kiedy jest wietrznie i wilgotno. Podobnie jeśli chodzi o długość spaceru – nie ma potrzeby ubierania charcika, kiedy jest 8 stopni, a my wychodzimy na szybkie siku. Co innego, jak wybieramy się na godzinny spacer na otwartej przestrzeni, gdzie np. mocniej wieje.

Jak my byśmy stopniowali to, kiedy charcik marznie?

  • Poniżej 10°C: To nie zawsze jest już moment, aby ubierać psa, szczególnie, jeśli dzień jest pogodny.
  • Poniżej 5°C: Charcik może mieć na sobie bluzę lub kurtkę.
  • Okolice i poniżej 0°C: W grę wchodzą już kombinezony, które dobrze chronią również nogi i klatkę piersiową.

Czy ubranka to moda wymyślona przez właścicieli?

Choć moda na psie ubrania zyskała ogromną popularność i nierzadko widuje się psy w stylizacjach godnych wybiegów w Mediolanie, to dla charcików są czymś więcej niż ozdobą – to narzędzie przetrwania. A najważniejsze, żeby ubranka były praktyczne:

  • Krój: Trzeba upewnić się, że ubranie dobrze przylega do ciała, ale nie krępuje ruchów psa. Charciki uwielbiają przecież biegać, a ograniczanie ich dynamiki to grzech. Zbyt duże/luźne ubranko nie jest dobrym wyborem.
  • Materiał: Najlepiej wybierać oddychające, miękkie tkaniny, które nie podrażnią wrażliwej skóry.
  • Warstwowość: W bardzo niskich temperaturach można założyć psu bluzę pod kurtkę, czy kombinezon – charciki świetnie znoszą ubieranie na cebulkę.

Dlaczego warto hartować charcika?

Charcik włoski, który wygląda na kruchego, budzi przekonanie, że jest zbyt delikatny na chłodniejsze dni. Jednak nie każdy chłód wymaga natychmiastowego ratowania psa kocykiem. Czasami już najdrobniejsze drżenie podczas spacerów, właściciele odbierają jak krzywdę, jaka dzieje się ich psu. Jednak to, że włoszczak drży podczas chłodniejszej pogody, nie zawsze oznacza, że jest mu przeraźliwie zimno – to często sposób na generowanie ciepła i adaptację organizmu do warunków atmosferycznych.

Charciki włoskie, które już przy kilku stopniach na plusie maszerują w czapkach i kombinezonach, prawdopodobnie naprawdę zamarzną, gdy nadejdzie prawdziwe ochłodzenie – bo co wtedy? Ubierzemy je w kożuch czy futro? Właśnie dlatego warto hartować psy, czyli stopniowo przyzwyczajać je do różnych warunków pogodowych. To nie tylko naturalne, ale i zdrowe – wzmacnia układ odpornościowy i pomaga lepiej radzić sobie z termoregulacją. Dzięki temu charcik uczy się adaptować i przestaje marudzić przy każdej, najmniejszej zmianie pogody. Wbrew pozorom, te delikatne na pierwszy rzut oka psy, wcale nie potrzebują „cieplarnianych” warunków do życia, choć oczywiście bardzo je lubią.

W naszym stadzie mamy włoszczaki, które przy 5°C chętnie spędzają długie chwile w ogrodzie, a do domu wracają czasami po godzinnym pobycie na zewnątrz na golasa – i ani myślą o narzekaniu! A to dlatego, że ich organizmy potrafią dostosować się do umiarkowanego chłodu.

  • Unikanie przegrzewania: Zbyt ciepłe ubrania mogą zaburzyć proces adaptacji psa do chłodniejszych warunków.
  • Ruch to podstawa: Bieganie czy zabawy w ruchu pomagają charcikowi utrzymać ciepło w naturalny sposób.

Moda czy komfort?

Czemu wybierać, skoro można mieć jedno i drugie? Charciki włoskie potrzebują ciepłej garderoby, bo ich budowa fizyczna nie daje im innej opcji. A marzną nie tylko zimą, ale też w chłodne, jesienne dni, czy deszczowe, wiosenne poranki. To nie moda ani kaprys, ale realna potrzeba wynikająca z braku naturalnej ochrony przed zimnem. Ale wszystko z rozsądkiem i umiarem!

Odpowiednia garderoba dla charcika, to nie tylko ochrona przed niskimi temperaturami, ale właśnie także przed wiatrem i wilgocią. Ta rasa średnio toleruje mokrą sierść, która dodatkowo potęguje uczucie zimna. Wodoodporne kurtki to więc nie luksus, ale konieczność, jeśli spacerujemy z charcikami w deszczu lub śniegu. Czasami charcika trzeba nauczyć chodzenia w ubranku, nie każdy pies od razu lubi ubieranie, ale kiedy jest zimno, są nam pewnie bardzo za to wdzięczne. Na pewno jednak nie należy przesadzać i jak ze wszystkim – zachować umiar i zdrowy rozsądek.