Meble dla naszych charcików

Jakiś czas temu w stories na naszym insta pokazywałam dom po przejściu charcikowego tornada, a dokładniej to, co charciki potrafią zrobić podczas krótkiej nieobecności właściciela. Nigdy w domu nie stosowaliśmy klatek, oprócz oczywistych momentów, jak odizolowanie psa po zabiegu. Można nawet powiedzieć, że byliśmy ich przeciwnikami, bo kilka razy spotkaliśmy się z tym, że właściciele nie upatrują w klatce bezpiecznego schronienia dla charcika (na niedługi czas), ale ulgi podczas której na wiele godzin można zamknąć niewybieganego małego rozrabiakę (co naszym zdaniem często nasila frustrację psa).

Któregoś razu, kiedy wyszliśmy, jeden z naszych psów dostał się po biurku na kuchenny blat i pozrzucał z niego rzeczy. Dodatkowo charciki wywlekły worek ze śmieciami, więc jak można sobie wyobrazić śmieci były absolutnie wszędzie. Do tego rozwaliły dwie puszki z suplementami – chondroitynę i algi odkurzałam z kanapy i legowisk jeszcze przez kolejny tydzień. Na deser ktoś zjadł zapas tabletek na tarczycę, więc zrobiło się trochę niebezpiecznie. One zapewnie bawiły się świetnie, natomiast ja w przypływie desperacji kupiłam 3 zwykłe, metalowe klatki, po to, żeby pod naszą nieobecność zamykać najgorszych chuliganów. Moja wrażliwość estetyczna nie pozwoliła mi jednak długo cieszyć się ich widokiem, bo moje oczy krwawiły na widok zagraconego metalowymi obiektami salonu. Nie zliczę też ile razy wyciągałam zablokowaną w klatce łapkę, albo zęby, które zahaczyły o szczebelki.

Zaczęłam więc poszukiwać innych rozwiązań i tu z pomocą przyszły firmy, które produkują klatko-meble dla zwierząt. Okazało się, że nie ma tego dużo, ale na rynku jest kilka gotowych rozwiązań – głównie niemieckich producentów. Można też zamówić takie meble na wymiar, ale ja nie chciałam czekać.

Tym sposobem w naszym salonie stanęły trzy funkcjonalne komody, które połączone stanowią świetną przestrzeń dla psów i kawał blatu dla ludzi. Klatki są na tyle wysokie, że pies na nie nie wskoczy, a szczebelki są bezpieczne dla charcikowych łapek i pyszczków. Wewnątrz z mnóstwem luzu zmieszczą się spokojnie trzy psy. Klatki stoją na nóżkach (w dodatku regulowanych), co jest ważne dla podłogi, mają też bardzo sprytne zamknięcie – można przymknąć jedną połówkę.

Wszystko wygląda nowocześnie i estetycznie, mebelki są bardzo solidne, a ich skręcenie jest dziecinnie proste. Do środka wystarczy wrzucić materac, kołdrę, czy koce i gotowe. Nasze psy uwielbiają zakopywanie i wszelkiego rodzaju budki, czy norki, więc charciki pokochały to miejsce od razu. Jak zwykle biją się o to, kto ma leżeć w środku i nieprzerwanie moszczą się w swoich domkach, które oczywiście podczas naszej obecności są otwarte. Ja nareszcie mniej stresuję się wychodząc z domu, ale mimo to oczywiście zawsze podglądam i podsłuchuję je dodatkowo na kamerkach. Przezorny zawsze ubezpieczony! ☻