Miot N-2 skończył 6 tygodni

Jak ten czas niesamowicie leci! Dopiero co urodzone dzieciaki, kilka dni temu skończyły już szósty tydzień życia. Maluchy z dnia na dzień są coraz bardziej aktywne, na dobre opanowały już wszystkie zakamarki domu, wychodzą ze stadem na ogród i zaczynają się zabawy w wiszenie zębami na zasłonach, patroszenie zabawek i obgryzanie narożników ścian. Są przy tym jednak wyjątkowo urocze, otwarte na świat po tatusiu, a zarazem ostrożne po mamusi. W ostatnich dniach dosłownie rozpiera je energia, są bardzo ciekawskie i jak na prawdziwe pieski-cienie przystało – stale nam towarzyszą – dosłownie chodzą za nami wszędzie, krok w krok. Już widzimy, że te maluchy są wyjątkowo nastawione na człowieka.

To jest bardzo intensywny tydzień dla tego miotu. Wczoraj zostały zaszczepione i zachipowane, jutro jadą na badanie wzroku, a w czwartek na przegląd hodowlany do oddziału ZKwP. Wydaje się już teraz, że będą to drobniejsze szczenięta – szósty tydzień życia zakończyły z wagami od 800 do 1200 g. Na prowadzenie wysunął się szary piesek – Nevaeh, a najmniejsza jest suczka Nougat’ine. Ten mały nietoperz zresztą, bardzo przypomina mi Meridę. Jest podobnie radosna i ciekawska, a że mają wspólnych przodków, to również w jej wyglądzie widzę pewne, podobne cechy. Będzie równie kompaktowym pieskiem i jest co ciekawe, najbardziej odważna z całego rodzeństwa.

Bardzo lubię obserwować jak rozwija się ten miot, bo każde z tych szczeniąt jest wyjątkowe – Nana to taka mała śmieszka, która non stop merda ogonkiem i na wszystko się cieszy. Nuka jest poważniejsza i naprawdę śliczna (uwielbiam te jej białe skarpeteczki) z bardzo ładną anatomią, No Paparazzi! to taki nasz mały gapcio, szczenie niezwykle wesołe, a Neaveh to bardzo zrównoważony i dostojny piesek. Przed nami sporo aktywności, socjalizacji i nauki, a mamy na to niewiele czasu, bo już mniej więcej za miesiąc pierwsze dzieciaki z tego miotu będą wychodzić do nowych domów.