Mioty UVW-3, czyli chaos kontrolowany

Nasze charcie dzieciaki rosną w oczach – i to dosłownie. Wystarczy jeden dzień, żeby zobaczyć, że znów są o krok dalej. Obecnie rozwijają się w absolutnym hipertempie, jakby ktoś wrzucił ich w tryb przyspieszonego dorastania – a my staramy się łapać te chwile w kadrach.

Czarni chłopcy z miotu U-3 właśnie skończyli 7,5 tygodnia, a nasz szaraczek z miotu V-3 siedem. Cała trójka ma już za sobą pierwsze szczepienie, chipowanie, komplet badań (oczy, serce) i oficjalny przegląd hodowlany. Tymczasem nieco młodsza ekipa W-3 kończy właśnie 5,5 tygodnia i powoli przejmuje dom – zaczynają się pierwsze gonitwy, poranne zapasy i wieczorne sprinty. Jednym słowem, w domu robi się momentami naprawdę głośno i intensywnie, a termin „dzikie harce” powoli przestaje być metaforą.

Sporo korzystamy z wiosennego ciepełka i każdego dnia spędzamy z nimi jak najwięcej czasu w ogrodzie – to najlepszy sposób na szczęśliwe „dzieciństwo”. W przyszłym tygodniu przed młodszymi maluchami pierwsze małe wyprawy w świat, więc szykujemy im intensywny tydzień socjalizacji: nowe miejsca, nowi ludzie, nowe emocje – wszystko po to, by mogły pewnie wkroczyć w kolejny etap życia.