Hodowla charcików włoskich to dla nas nie tylko powoływanie na świat szczeniaczków i codzienne funkcjonowanie z wspaniałymi towarzyszami życia, ale także nieustanna troska o ich zdrowie i monitorowanie genetyki hodowanych psów. Dlatego korzystamy z nowoczesnych technologii i badamy nasze psy za pomocą różnych testów. Dzięki temu możemy nie tylko zyskać cenne informacje na temat ich zdrowia, ale też poznajemy np. szczegóły dotyczące ich umaszczenia. Tym razem skorzystaliśmy z MyDogDNA.

Już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem przetestowania usługi MyDogDNA dla naszych charcików włoskich. Jest to zaawansowany panel testów, stworzony specjalnie dla hodowców. Obejmuje ponad 270 testów genetycznych związanych ze zdrowiem, a także bada ponad 50 cech dotyczących różnorodności genetycznej – jak kolor umaszczenia, rodzaj włosa, czy kolor oczu.
Ale uwaga! W tym całym wielkim panelu, dla charcików włoskich dostępne są zaledwie trzy choroby – FEH, PRA i CDM, z czego ta ostatnia jest w zasadzie mało znana i spotykana w rasie, ale kilka słów napiszemy o niej dalej. Można jeszcze podciągnąć pod charciki von Willebrand disease (pisałam już kiedyś o niej kilka słów), chorobę, która występuje w rasie i którą bada też UC Davis i PLL, czyli wypadanie soczewki.

Dlaczego więc zdecydowaliśmy się przebadać nasze psy w MyDogDNA, a nie jak zwykle na UC Davis? W zasadzie tylko dla testu. W istocie, przebadane psy będą mieć wyniki DNA z obu tych laboratoriów, a ja chciałam po prostu sprawdzić, jak działa ta usługa i porównać wyniki. Na Black Friday zakupiłam więc dwa pakiety za cenę o 50% niższą niż regularna, a próbki pobrałam od dwóch samców – Chrupka i Ciastka. Oba te psy nie są nosicielami FEH (niedorozwoju szkliwa), PCAG (jaskry pierwotnej) i PLL (wypadania soczewki), a wiemy to dzięki badaniom rodziców. Zostało nam więc do sprawdzenia jeszcze PRA, które teoretycznie testy MyDogDNA zawierają, ale w „uproszczonej” formie, tzn. nie wyodrębniają alleli ryzyka (jak w UC Davis), a jedynie stwierdzają, czy pies jest obciążony chorobą, czy nie, więc trochę mało.

Zamówienie pakietu badań przez stronę jest banalnie proste, a proces zakupu jest bardzo przyjazny dla użytkownika. Szczoteczki cytologiczne z kodem (który trzeba zarejestrować na stronie) przychodzą z Finlandii. Wymazówki trzeba natomiast odesłać do UK, a badanie przeprowadzane jest w Stanach Zjednoczonych w Wisdom Panel – u jednego z liderów jeśli chodzi o badania DNA zwierząt domowych. Trwa to wszystko dość długo – u nas blisko dwa miesiące (możliwe też, że to przez okres świąteczny). Cały proces jest jednak niezwykle satysfakcjonujący, bo panel użytkownika jest mega nowoczesny i korzystanie z niego, to sama przyjemność.


Początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona do tych badań w kontekście ich przydatności, natomiast miłą niespodzianką był Diversity Panel, który również jest w cenie tego badania – oczywiście nie jest on tak szczegółowy i pomocny jak ten z UC Davis. Biorąc pod uwagę, że pełny panel badań dla charcików włoskich wraz z Genetic Diversity i profilem umaszczenia, kosztuje na UC Davis 315 $ (czyli około 1250 zł), to opcja MyDogDNA naprawdę się opłaca. Jej koszt to 109 EUR (około 470 zł). Ale wiadomo – do tego wypadałoby jeszcze na US Davis dokupić chociaż PRA (za 300 zł) i o ile psy są N/N po rodzicach (jeśli chodzi o resztę charcikowych chorób), to wychodzi to w sumie znacznie taniej. Ceny oczywiście nieznacznie się zmieniają ze względu na różne pakiety, czy promocje.
Pytanie tylko, czy każdy hodowca potrzebuje znać dokładny genotyp umaszczenia swojego charcika i czy Diversity Panel rzeczywiście jest niezbędny. Można to jednak jakoś sprawnie połączyć i na UC Davis zamawiać PCAG, PLL i PRA (koszt około 105 $ – czyli 400 zł) a w MyDogDNA całą resztę. Mamy wtedy charciki przebadane w sumie pod kątem pięciu chorób, do tego profil umaszczenia i profil różnorodności genetycznej w obrębie rasy. Łączny koszt – niecałe 900 zł.


Podsumowując – myślę, że teraz zdecydowanie częściej będziemy korzystać z tego zestawu testów, nawet mimo długiego czasu oczekiwania na wyniki. Oszczędność jest zauważalna, a wiarygodność raczej nie jest mniejsza. Panel z wynikami badań jest dużo wygodniejszy, przyjazny użytkownikowi, łatwo można odszukać potrzebne wyniki. Co szczególnie ciekawe – przy większości rezultatów, autorzy umieścili obszerne objaśnienia, które pomagają w interpretacji wyników.
Ciekawym doświadczeniem jest ponadto obserwacja rozwoju nauki w kierunku badań psów, a szczególnie charcików. Pamiętamy dokładnie, jak lata temu na uniwersytecie kalifornijskim w Davis ruszały dopiero badania, których rezultatem jest komercyjna usługa, jaką dziś wszyscy znamy. Naukowcy opracowali metodę wykrywania i oznaczania ryzyka występowania chorób w naszej rasie, a następnie udostępnili możliwość przebadania swojego czworonoga właścicielom i hodowcom z całego świata. Jesteśmy więc świadkami bardzo szybkiego rozwoju tej dziedziny nauki, która – w co bardzo wierzymy – wkrótce zapewne przyniesie nam nowe możliwości odkrywania kolejnych chorób.
A czym jest badane przez MyDogDNA CDM?
To dystrofia mięśniowa odkryta u charcików włoskich (za którą odpowiada gen LAMA2) to choroba wrodzona, dziedziczona autosomalnie recesywnie (podobnie jak FEH, czy PCAG). Jest to postępujące zaburzenie mięśniowe, które charakteryzuje się zanikiem mięśni, tworzeniem w nich nadmiaru tkanki łącznej i prawdopodobnie nieprawidłowym przewodnictwem nerwowym. Objawy to zaniki mięśni i ich uszkodzenia, skrzywienie kręgosłupa oraz sztywny i chwiejny chód. Rozpoczyna się zwykle przed drugim rokiem życia, a rokowanie jest złe, bo choroba postępuje, więc leczenie ogranicza się jedynie do opieki paliatywnej.
Czym natomiast jest Genetic Diversity Panel?
W wielkim skrócie – chodzi o różnorodność genetyczną w obrębie rasy. Populacja europejskich charcików włoskich jest bardziej heterozygotyczna (mniej spokrewniona) niż psy amerykańskie (54% w porównaniu do 27%). Zmniejszona heterozygotyczność – a więc zwiększone pokrewieństwo charcików włoskich, spowodowało zwiększenie liczby chorób dziedziczonych w sposób recesywny (np. PRA, jaskra, hipoplazja szkliwa) oraz różnych chorób autoimmunologicznych. W rasie istnieją także inne choroby o dziedzicznym charakterze, ale dokładna forma dziedziczenia i mutacje przyczynowe pozostają na razie nieustalone. Choroby te obejmują spontaniczne złamania kości kończyn u młodych psów, chorobę Legg-Perthe’a (obumieranie głowy kości udowej), wypadanie rzepki, dysplazję stawu biodrowego, wrodzony przełyk olbrzymi, postępującą chorobę przyzębia, degenerację ciała szklistego, zaćmę, wypadanie soczewki, łysienie związane z rozjaśnieniem koloru (CDA), padaczkę i alergie. Jak twierdzą badacze – wydaje się, że te różne choroby wynikają zarówno z mutacji starszych, jak i stosunkowo nowych, które skupiły się w pewnych liniach, z powodu ich spokrewnienia.

pełne wyniki naszych psów
Źródła:
vgl.ucdavis.edu |
LAMA2 Nonsense Variant in an Italian Greyhound with Congenital Muscular Dystrophy – Matthias Christen , Victoria Indzhova , Ling T Guo , Vidhya Jagannathan , Tosso Leeb , G Diane Shelton , Josep Brocal |
A search for genetic diversity among Italian Greyhounds from Continental Europe and the USA and the effect of inbreeding on susceptibility to autoimmune disease – Niels C. Pedersen, Hongwei Liu, Angela Leonard & Layle Griffioen |