Kilka dni temu na naszym insta obiecałam nowe foty dwóch ostatnich szczeniąt z miotu G-2, ale tyle się u nas działo, że ciągle odkładałam to z dnia na dzień. Chłopcy mają się wyśmienicie, to bardzo zabawowe, radosne i otwarte szczenięta. Na co dzień są traktowani jak pełnoprawni członkowie stada, a w ostatni weekend żwawo dotrzymywali kroku starszym charcikom, podczas naszych spacerów na łąkach.
To, co łączy obu braci, to niesamowite podobieństwo do ojca miotu – naszego ukochanego Raniuszki. Choć dzieli ich zaledwie kilkaset gramów (ważą niewiele ponad 3 kg), to Glenmorangie jest widocznie większym i mocniejszym pieskiem. Oboje jednak zapowiadają się na standardowych, pięknych przedstawicieli rasy.
Glenmorangie jest jeszcze dostępny do rezerwacji, ostatnio poświęciliśmy mu oddzielny post.
