W ostatnim kwartalniku „Pies” (nr 3(391)/2023) wydawanym przez Związek Kynologiczny w Polsce, pojawił się artykuł Małgorzaty Downarowicz o tegorocznych Mistrzostwach Świata w Coursingu. Jest o czym pisać, bo w tym roku dwa charciki z Polski zajęły dwa najwyższe miejsca na podium. Bardzo nam miło, że autorka tekstu wspomniała też o naszej Zuli – prekursorce, suczce, która ponad dziewięć lat temu, jako pierwsza przecierała coursingowe szlaki, będąc na tamte czasy, w zasadzie jedynym czynnie biegającym charcikiem włoskim w PL.
Dzisiaj Zulcia, to już staruszka, choć nadal bardzo dobrze się trzyma. To pies, który nie choruje i nadal (oprócz jednego siekacza) ma cały komplet zębów. I mimo, że za miesiąc skończy 11 lat, to wszyscy Zulę naszą doskonale pamiętają. My też pamiętamy, jak któregoś razu na zawodach w Czechach spotkaliśmy znajome twarze czeskich zawodników – wskazali na nas palcem i powiedzieli – Zuella? W psim środowisku to normalne, że ludzie szybciej zapamiętują imię psa, aniżeli twoje.
Zulka pierwszy kontakt z wabikiem miała w 2013 roku, jako pięciomiesięczne szczenię. Licencję coursingową zrobiła dokładnie rok później. Jeszcze w czerwcu tego samego roku, startowała w Coursingowych Mistrzostwach Europy we włoskim Lavarone, jako najmłodsza suczka i zarazem jako pierwszy w historii polskiej kynologii charcik włoski. Stanęła wtedy na trzecim miejscu podium – to było jak sen. Rok później kontuzja wykluczyła ją ze startu w ME w Finlandii, ale w doskonałej formie Zulcia wróciła na parkury niecały rok później, kończąc przy okazji tytuł Interchampiona Wyścigowego – pierwszy nadany charcikowi z Polski. Na Mistrzostwach Europy w Coursingu – tym razem na Słowacji, znowu stanęła na podium. Jednymi z najważniejszych Mistrzostw były jednak te w Szwajcarii w 2017 roku, gdzie na jednym pudle stała ze swoją córką Różą (Chartbeat Rocket Fuel). Za „naszych” czasów nie organizowano MIstrzostw Świata.
Kariera sportowa naszej Zulci była pełna zwycięstw i emocji, a o jej podsumowaniu napisaliśmy już jakiś czas temu.
Zula to dla nas bardzo, bardzo ważna suczka, na której w zasadzie stworzyliśmy Chartbeat. To ukochana charciczka, sportowa legenda, pies bardzo poważany w naszym stadzie. Dzisiaj to już mama, babcia i prababcia pięknych i bardzo mądrych charcików włoskich. Żyj nam w zdrowiu jak najdłużej ukochany „jamniczku”.