Wczoraj spędziliśmy wyjątkowy, wspaniały, przemiły wieczór w gronie części naszej Chartbeat’owej rodzinki. Wszystko z okazji pierwszych urodzin sześciu chłopców z miotu „S”. Spotkaliśmy się w mega klimatycznej – oczywiście włoskiej – przepysznej restauracji. A wszystko dzięki uprzejmości jej właścicieli, którzy są opiekunami jednego z naszych małych charcików włoskich. O deser – obłędne torty, ciasteczka, czekoladki i faworki – zadbała najlepsza cukiernia pod słońcem należąca do właścicieli drugiego naszego malucha.
Bardzo się cieszymy, że wszyscy (oprócz mieszkającego w Szwecji Sugar Pop’a) znaleźli czas w niedzielny wieczór. Było wesoło, smacznie i wzruszająco. Dla mnie to był wspaniały dowód na to, że dobrze wybraliśmy nowych opiekunów naszych szczeniąt. Wszyscy – jak jeden mąż – są absolutnie zwariowani na punkcie swoich charcików i stali się nam naprawdę bardzo bliscy.
Dziękujemy za cudowną opiekę – wg. kolejności narodzin: Małgosiu, Agusiu, Massimiliano, Ewciu, Karolino, Michale, Agnieszko, Olu, Olku i obie Anie! Nie możemy się już doczekać cieplejszych dni i naszych wspólnych, rodzinnych spacerów na nadwiślańskich plażach. Wkrótce również pierwsze urodzinki naszej Taffy, która przyszła na świat cztery dni po chłopcach i jak tylko odpowiednio podrosła, spędzała czas razem z nimi.
Brak komentarzy