Na Bombę jr. czyli po domowemu (jak się przyjęło) „małą Bombę” nie potrafimy już mówić inaczej, jest bowiem niesamowitą kopią swojej mamy. Bomba jest mega niefotogeniczna, to znaczy, że bardzo ciężko uchwycić jej piękno i cudowne, zalotne spojrzenie, a na żywo prezentuje się o niebo lepiej, niż na zdjęciach. To jednak bez dwóch zdań śliczna i bardzo elegancka suczka. Jest to przy tym charcik prześmieszny, baaardzo żywiołowy i zabawowy, ale też niezwykle wrażliwy. Momentami bywa panikarzem, a zarazem jak mały czołg, nie patrząc na żadne przeszkody wbija się i wszędzie wciska. Bardzo lgnie do człowieka, choć nieznajomych nie obdarza od razu zaufaniem (jak „stara Bomba”).
Małą Bombę charakteryzuje głęboki, czarny odcień szaty i absolutnie doskonała jakość jej gładziutkiego włosa. Ma długą szyję i przepiękne przedpiersie, wydłużone, ale przy tym zwarte i fajnie zbalansowane ciało. Bardzo lubię jej płynne, długie linie i jeden z najdłuższych ogonów w naszym domu. Dla mnie mogłaby mieć ciut delikatniejszą głowę – węższą czaszkę z niższym stopem, jednak nadrabia swoimi urzekającymiciemnymi i okrągłymi oczami. Po ojcu odziedziczyła jego charakterystyczny – skoczny i sprężysty ruch. Jest charcikiem niezwykle arystokratycznym i czujemy, że rośnie nam tutaj prawdziwy diamencik.