Sezon szczeniaczkowy oficjalnie otwarty!

W tym roku, na pierwszą matkę sezonu wyznaczyła się Pepuszka. To prawdziwy rumak wśród naszych charcików i jak przystało na porządną klacz – rodzi również jak koń ^^ 4 lutego świat powitał więc jedno źrebię, przepraszam szczenię – silną, krzepką i pełną wigoru suczkę w izabelowatym umaszczeniu (miot T-3). W ostatnich latach ten kolor szaty był u nas zdecydowanie rzadziej spotykany, więc szczerze ucieszyliśmy się z tego mamusinego klonika. Nasza panna na świat przyszła z niemałym bagażem startowym – ponad 260 gramów żywej energii, a w kolejnych dniach biła wszelkie rekordy dobowych przyrostów – jak na jedyną klientkę mlecznego baru przystało. Nie ma konkurencji, więc zamawia porcje podwójne, o ile nie potrójne.

Nie wiemy, czy to przez blisko półroczną przerwę bez osesków, czy może ona po prostu ma w sobie to „coś”, ale od pierwszego dnia przykuwała naszą uwagę tak skutecznie, że przez chwilkę zapomnieliśmy o istnieniu reszty obowiązków. Siedzielismy przy kojcu wpatrując się w nią, jak w obrazek i podziwiając „rudą” mamę za niesamowitą opiekuńczość. Zresztą – jedynaki to zawsze wypieszczone i wychuchane szczenięta, coś już o tym wiemy. Mała swoją pierwszą sesję zdjęciową przespała na moich rękach, bo po co się stresować, skoro można spać jak królewna? Uwagę zwraca jej fantastyczna główka z pięknym garbikiem na nosie, który wraz z wiekiem będzie się wydłużał, już teraz zapowiadając apetyczną, długą, charcią kufę.

Rodowód tego szczenięcia, to kumulacja znanych nam genów, z inbredem na naszą najdroższą i najcenniejszą biegaczkę. W jej żyłach tętni bowiem krew Zuelli – seniorki rodu, której dzisiaj leci już 13. rok życia. Jest to jednak charcik nadal młody duchem i chociaż czas mija nieubłaganie, Zula nadal cieszy się dobrym zdrowiem – to m.in. posiadaczka wszystkich (oprócz jednego siekacza), zębów, co raczej w tym wieku nie zdarza się w rasie często. Skrycie marzymy o tym, że maleńka odziedziczy po babci jej niezwykłą odporność, odwagę i temperament.

Szanowni Państwo! Poznajcie nasze najmłodsze charcie dziecko, oto i ona: Chartbeat Technodiva. Może i przyszła na świat w pojedynkę, ale z pewnością wypełni go po brzegi swoją osobowością. W najbliższych tygodniach spodziewamy się kolejnych, niewielkich miotów, co będzie dobrym rozruchem przed latem, a prawdziwy puppy boom i mnóstwo pracy szykuje się u nas zapewne bliżej końcówki wiosny.