Jakiś czas temu psi świat oszalał na punkcie tego banalnie prostego gadżetu. Zapewne większość z Was wie, co to jest lick mata i być może nawet od dawna ją stosuje. Spotkaliśmy jednak na naszej drodze właścicieli charcików włoskich, którzy nigdy nie słyszeli o tych „czarodziejskich” tackach. Dlatego postanowiliśmy przybliżyć temat tym, którzy go nie znają.
Maty do lizania doskonale nadają się do serwowania półpłynnych albo mokrych przekąsek. Można na nich rozsmarować dosłownie wszystko, co bezpieczne dla psa – banana, masło orzechowe, mokrą puszkę, ugotowany własnoręcznie mus, czy jedzenie typu Piesotto. Są nawet specjalne, gotowe pasty w różnych smakach. Maty posiadają przeróżne wypustki, a im więcej zakamarków mają, tym poziom dotarcia do jedzonka trudniejszy. Sprawdzają się u niejadków, bo uatrakcyjniają sam proces jedzenia i stymulują apetyt – lizanie wzmaga produkcję śliny, zwiększa poczucie smaku i wspomaga trawienie. Są też świetne dla łasuchów, bo mocno spowolniają pochłanianie karmy. Naprawdę już niewielka ilość posiłku, dobrze wsmarowana w matę, potrafi zająć charcika na dłuższy czas.


LickiMat® została wymyślona przez australijską firmę Innovative Pet Products, a w ślad za nią za produkcję mat do lizania zabrały się kolejne firmy. Dzisiaj na rynku dostępność kształtów, rodzajów, rozmiarów i kolorów jest nieskończona. LickiMat® pierwotnie została zaprojektowana jako pogromca nudy, lęku i stresu, bo okazuje się, że świetnie uspokaja, relaksuje psa i stymuluje umysłowo.




My z początku o lick matach mówiliśmy, że są „torturą dla głodnych charcików włoskich”, bo ta rasa pochłania miskę zwykle w jakieś dziesięć sekund. Po czasie, kiedy zaczęliśmy obserwować, jak w wygryzanie najmniejszych okruszków angażują się nasze charciki, doceniliśmy ten produkt, jako bardzo pomocny w organizacji psom dodatkowego zajęcia. W tym roku lick maty największą furorę zrobiły w upały – o zaserwowany na tarasie zmrożony jogurt i specjalne lody dla psów biły się wszystkie charciki. Z mat bardzo chętnie korzystamy też przy miotach. Suczki, które po porodzie długie godziny spędzają same z maluchami, w drugim tygodniu ich życia zaczynają szukać oddechu. Rzadko jednak chcą spuszczać kojec z oczu, natomiast bardzo chętnie oddają się wylizywaniu smakowitości z silikonowych podkładek. To także świetna nauka dla nieco starszych już szczeniąt – poznawanie różnego rodzaju „misek”. Z lick mat można zresztą korzystać w różnych sytuacjach – jako sposób na nudę charcika, dając mu zajęcie, kiedy zostaje sam lub kiedy jedzie z nami np. do pracy.

Lick maty zostały mocno docenione przez behawiorystów i trenerów psów, jako tak zwane uspokajacze. Psia nuda i brak stymulacji umysłowej mogą mieć poważne konsekwencje behawioralne, a nawet prowadzić do depresji. I tu z pomocą przychodzą lick maty, bo powtarzające się lizanie działa kojąco, uwalnia endorfiny i utrzymuje psa w stanie skupienia i zaangażowania.
Chociaż maty oczywiście nie zastąpią porządnego spaceru, czy treningu z właścicielem, to jednak doskonale sprawdzą się podczas dni, kiedy nie możemy poświęcić naszemu charcikowi tyle czasu, ile byśmy chcieli. To także bardzo dobry sposób na zajęcie psa podczas choroby, czy po zabiegach lub urazach, kiedy zwierzę musi mieć przez jakiś czas ograniczony ruch. Ważne, aby charcik włoski nie miał do maty dostępu cały czas – lick mata powinna być wykorzystywana tylko podczas posiłków, zabawy, czy treningu. W innym wypadku szybko się znudzi.

