Suczka w kolorze „blue”

Charciki włoskie, te wdzięczne i eleganckie stworzenia, z roku na rok podbijają coraz więcej ludzkich serc. Wraz z ich rosnącą popularnością narasta też pewne, nazwijmy to delikatnie, zamieszanie językowe. Otóż coraz częściej zdarza się, że szare umaszczenie charcików nazywane jest „blue”, czy błękitnym. Skąd to się wzięło i czy to jest to samo umaszczenie?

Szare, nie niebieskie

Błękitny, granatowy, popielaty – wszystko to brzmi dużo ładniej niż po prostu zwykły szary. Jednak według wzorca rasy FCI (który obowiązuje nas w Polsce), umaszczenie charcików włoskich występuje w trzech kolorach: czarnym, izabelowatym (w różnych odcieniach) i szarym właśnie. I mimo, że rzeczywiście charcikowa sierść może wyglądać jak niebieska, czy wręcz błękitna, to w polskim nazewnictwie nie ma u charcików takich kolorów szaty. Te modne określenia przywędrowały z krajów anglojęzycznych, gdzie używa się ich jako synonimu genetycznego rozjaśnienia czerni.

Charcik w kolorze blue

Najbardziej zdumiewa fakt, że nawet doświadczeni hodowcy, którzy powinni być strażnikami wiedzy o rasie, nagminnie używają błędnego określenia „błękitny”. Skąd ta skłonność? Może chęć nadania umaszczeniu odrobiny poetyckiego uroku, czy romantyzmu? Albo po prostu magia marketingu – bo „błękitny” brzmi przecież dużo bardziej ekskluzywnie. To jednak trochę tak, jakbyśmy my, hodowcy mówili, że hodujemy charta miniaturkę.

Jaki jest efekt? Osoby zainteresowane rasą są zdezorientowane i często przekonane, że „blue” to coś zupełnie innego niż „szary”. No i tu zaczynają się schody, bo jak wytłumaczyć komuś, że jego wymarzony „blue” to z nazwy po prostu zwyczajna, nudna szarość?

Dlaczego to ma znaczenie?

Właściwe określanie umaszczenia nie jest tylko kwestią semantyki, czy kaprysu. To również szacunek dla języka polskiego, wzorca rasy i tradycji hodowlanej. Charciki to rasa z klasą, a poprawne nazewnictwo umaszczenia (o nazwie rasy już nie wspominając), to jak dobór właściwego wina do kolacji – niby można się pomylić, ale po co? Charcik w kolorze blue w Polsce nie istnieje. Gdy mówimy „szary”, podkreślamy wyraz troski o detale. To jak używanie precyzyjnych terminów w nauce – służy jasności i pozwala unikać nieporozumień. Można przecież o pierścionku powiedzieć, że jest złoty, jednak fachowo będzie wskazać, czy jest to pierścionek faktycznie wykonany ze złota, miedzi, a może polerowanego brązu lub po prostu z fałszywego tombaku, choć przecież i ten ma złotą barwę.

Czas więc rozprawić się z tym mitem raz na zawsze. Szary to szary, i kropka. Hodowcy i miłośnicy charcików powinni z dumą używać poprawnego, polskiego nazewnictwa, bo tylko w ten sposób możemy nie tylko promować świadomość dotyczącą rasy, ale również przeciwdziałać powielaniu błędnych informacji. Nie wszystko bowiem złoto, co się świeci. I nie wszystko co szare, błękitne ^^