Szczenięta na matach

puppy joga charcik

W ostatnią i przedostatnią niedzielę ponownie skorzystaliśmy z zaproszenia dwóch szkół jogi, które organizują zajęcia ze szczeniętami – tak zwaną puppy jogę, o której pisaliśmy już jakiś czas temu. Ponownie przekonaliśmy się na własnej skórze, że taka aktywność – ten specyficzny rodzaj dogoterapii, przynosi obustronne korzyści oraz ogrom radochy i uśmiechu – i uczestnikom i nam.

Szczególnie lubimy współpracę z team’em 4 łapy na macie – atmosfera jest zawsze cudowna, sale przestronne, a uczestnicy, którzy przychodzą na zajęcia delikatni i zawsze zachwyceni naszymi maluchami. Dzięki takim spotkaniom osoby, które nie miały do tej pory do czynienia z charcimi podrostkami, mają okazję poznać rasę, a nasze szczenięta mają okazję się… wyżyć ☺︎

Oba nasze obecne mioty – E-2 i F-2 to charciki wyjątkowo żywiołowe, żeby nie powiedzieć małe rozrabiaki. Szczenięta bardzo otwarte, odważne i bardzo nastawione na kontakt z człowiekiem – tak zresztą staramy się wychować każdy nasz miot. Jadąc więc na zajęcia nie mieliśmy obaw, że któreś z nich będzie czuło się niekomfortowo. Sami zresztą, każdego dnia stajemy na głowie, żeby wymyślać im przeróżne aktywności, co jest dużo trudniejsze jesienią, kiedy pogoda nie rozpieszcza. Zmarznięte maluchy po chwili chcą już zwykle wracać do środka, aby powrócić do demolowania naszego domu.

A jak było na zajęciach? Jak zwykle! Było dużo śmiechu, pisków, cudownych przytulanek, rozmów o rasie, ciekawych pytań i niełatwych odpowiedzi. Poznaliśmy kilka osób, które – jak się okazało – śledzą naszą hodowlę od dawna i na spotkanie przyszły ze względu na obecność naszych szczeniąt. To wyjątkowo miłe – zawsze bardzo nas cieszą nowe znajomości! A maluchy, podobnie jak ostatnio, podzieliły sobie czas mniej więcej pół na pół, czyli ile aktywności, tyle odpoczynku. Nikt im nie przeszkadzał, jak już zmęczyły się zrywaniem z włosów gumek, kradzieżami skarpetek i wzajemną walką o te zdobycze.