Treningi Borka

Już od zeszłego roku, kiedy nasz hiszpański Borek skończył rok, staraliśmy się zacząć przygotowywać go do biegania, bo jest to niesamowicie gibka i szybka strzałeczka i widać, że pościg sprawia mu ogromną przyjemność. Jego mocne, umięśnione ciało idealnie się do tego nadaje, dlatego jeszcze w zeszłym roku robiliśmy mu własne treningi, a w tym roku pojechaliśmy na zorganizowane wydarzenie – pierwsze w lutym, a drugie w zeszły piątek. Takich zorganizowanych treningów jest jak na lekarstwo, dlatego ostatnie biegi zmotywowały mnie, żeby po zimie ściągnąć ze strychu naszą zakurzoną maszynę coursingową i zorganizować trening dla naszych psów, a być może też dla innych chętnych charcików.

Borek radzi sobie naprawdę suświetnie – przed ostatnim treningiem, miałam dosłownie kilka dni na to, żeby przygotować go do biegania w nowym kagańcu, którego nie jest największym fanem – jak wiele charcików zresztą. Po prostych, przyszedł czas na bardziej skomplikowany tor i Borcyś całkiem dobrze sobie poradził. Trochę się pogubił przy jednej rolce, drastycznie zmieniającej kierunek biegu, natomiast długa prosta w połowie biegu, to była prawdziwa uczta dla oka. Na pewno będziemy trenować dalej i rozwijać ten talent u naszego chłopaka.