Treningi z Borkiem

Pozostając w temacie sportu – w niedalekiej przyszłości przymierzamy się do zrobienia naszemu hiszpańskiemu importowi – Borkowi, licencji coursingowej. Ostatnio niestety nie narzekamy na nadwyżkę czasu, a wręcz przeciwnie – ostatnie tygodnie są bardzo, bardzo intensywne. Mimo wszystko staramy się usilnie znaleźć czas na wiele odkładanych spraw – m.in. na to, żeby dobrze przygotować Borka do jego pierwszych startów. Dobre przygotowanie, to nie tylko doprowadzenie psa do doskonałej kondycji, dzięki której jest mniej narażony na kontuzje, ale też choćby przyzwyczajenie charcika do noszenia kagańca. Rozpoczęliśmy więc pierwsze treningi – pierwsze z wędką, kolejne z maszyną. Na jeden z nich zabrałam aparat i udało mi się ustrzelić kilka świetnych kadrów ♥︎

Borek to na razie jeszcze nieoszlifowany diamencik, ale zdecydowanie ma to „coś”, dzięki czemu momentalnie mamy motyle w brzuchu. Jego bieg jest równy, harmonijny, rozciąga się niczym struna. Jeśli nie zepsujemy nic po drodze, to ten samiec ma szansę naprawdę świetnie w przyszłości pobiegać. Ma absolutnie ogromny potencjał, niesamowity popęd zdobyczy, szybkość, umięśnione i gibkie ciało – wszystko, czego trzeba, żeby podbijać coursingowe parkury. Jest niebywale skupiony na wabiku, chętny do współpracy i niezmordowany. Aż miło popatrzeć na taki zapał u młodego psa. Z łezką w oku wspominamy początki zulkowego biegania, gdy ze zdumieniem obserwowaliśmy jej aktywność i niespożyte zapasy energii. Trzymamy kciuki za tego młodego adepta i mamy nadzieję, że do zobaczenia na parkurze!