Dzisiaj czwarte urodziny obchodzi jeden z najważniejszych psów w naszym stadzie – piękny, dumny i dostojny Coco, który został w naszej hodowli pierwszym reproduktorem. Oj, czekałam na takiego psa bardzo długo, a on już od pierwszych tygodni życia wydawał mi się wyjątkowy. Wahałam się bardzo długo i mimo, że przez wcześniejszych wiele lat, nigdy nie mieliśmy ambicji posiadania w stadzie samców, to właśnie on został z nami do dalszej pracy hodowlanej. Coco doczekał się naprawdę pokaźnej gromady dzieci – jest obecnie ojcem 72 szczeniąt, które urodziły się w 24 miotach, w ośmiu hodowlach w Europie. Staramy się jednak dbać o to, aby jego geny nie rozeszły się zbyt mocno, dlatego wśród jego dzieci, zaledwie kilka jest przeznaczonych do dalszej hodowli.
Dla mnie to wymarzony charcik włoski – czuły, bardzo proludzki, pies z którym przyjemnie się współpracuje. Pies o bardzo dobrej anatomii i wymarzonym wykroku – swoim ruchem zresztą zgarnął m.in. pierwsze miejsce na podium chartów podczas Międzynarodowej Wystawy Psów w Warszawie. Dzieciom przekazuje długie szyje, bardzo jasne umaszczenie, doskonałej jakości włos, charakterystyczną głowę, długi ogon i ten ruch właśnie. Ogromna większość jego szczeniąt od pierwszych godzin życia, to oseski bardzo energiczne, zdrowe, pięknie przybierające na wadze – dziedziczą po nim zwykle również bardzo łagodny charakter.
Ale nie tylko to sprawia, że Coco jest wymarzonym repem. To ważny samiec do „zadań specjalnych” – i w przypadku bardzo niechętnych suczek i w przypadku dziwnych, czy ukrytych cieczek i podczas niestandardowych kryć, kiedy inne samce np. zbyt mocno się nakręcają. Coco jest dla nas zawsze pewniakiem i kompasem, bo cieczkę zwęszy już tydzień wcześniej, a na suczkę nie wskoczy aż do „tych” dni. Podczas krycia idealnie – delikatnie, lecz stanowczo zabiera się do roboty.
Coco jest naszą wielką dumą, a wraz z nim w hodowli nadal mieszka jego bardzo utytułowana mama Taffy i babcia Luna – która mimo wieku, nadal jest w doskonałej formie. Mamy też w domu jego dwie córki – Ciszkę i Bombę jr. oraz trzech synów – Rania, Chrupka i Ciastka – Ci dwaj ostatni – mamy nadzieję – już wkrótce zrobią uprawnienia hodowlane i zastąpią ojca podczas naszych planów na przyszłe lata. Coco doczekał się też już piętnaściorga wnucząt – jedno z nich – suczka Disco z miotu I-2, również zostanie z nami.