Dla zachowania gatunku charta należy podjąć dwa środki: ustalić słuszne wzorce oraz zintensyfikować działalność sportową właściwą różnym rasom. (…) U podstaw selekcji chartów leży ich aktywność myśliwska albo sportowa, która czyni z nich atletów i utrzymuje je w dobrym stanie zdrowia pod względem fizycznym i psychicznym.
Aktywność myśliwska w regionach, gdzie jest ona możliwa, jest szczególnie interesująca, kiedy wpisuje się w ramy brytyjskiego „coursing” albo iberyjskiego „carreras en campo”. Po pierwsze, polowanie jest zajęciem idealnym, po wtóre, współzawodnictwa te są okazją do sporządzania szczegółowych sprawozdań: – układ terenu, czas przebiegu, wiek współzawodników – które umożliwiają ogólne spojrzenie na gatunek. Jako przykład, dane J. Burcharda dotyczące aktywności Saluki w Arabii dowodzą, że hiszpańskie Galgo (tradycyjne Galgos nie mylić z Galgos z psich torów wyścigowych) sprawiają się również bardzo dobrze.
O ile godne pochwały jest ustanowienie przez federację prób pracy, żałować należy, że dla oceny jakości psów narzuciła ona „racing” jako jedyną metodę pracy. Czyż nie jest zupełnym bezsensem, żeby z tego powodu, że niektóre charty (Greyhound i Whippet), formowane od 1925 roku dla spektakli na torze wyścigowym, są dziś niezdolne do rozwijania aktywności poza torem i to na dodatek odpowiadającym ustalonym warunkom, wszystkie inne rasy, zdolne do pracy w terenie urozmaiconym, musiały pracować na torze? O ile obecne generacje Greyhoundów i Whippetów są przygotowane do bezpośredniego przystąpienia do „racingu”, to sam charakter tego stylu narzuca innym chartom konieczność przebycia okresu inicjacji, dłuższego lub krótszego, czasem rozczarowującego; przede wszystkim jednak krótki przebieg „racingu” nie odpowiada w żaden sposób dynamice gatunku (pogoń za zającem, wymaga średnio 1 do 2 minut, pogoni za gazelą więcej).
W bardzo krótkim czasie, zwiększając o około 8% szybkość Greyhounda wyścigowego (Greyhounda stuletniego), „racing” zmodyfikował morfologię tego charta, skazanego nieodwracalnie na tor. Praktyka „racingu” nie zmieni z pewnością wszystkich chartów w Greyhoundy, ale doprowadzi do niedopuszczalnej ewolucji morfologicznej.
Niech kluby trenujące psy budują tory, skądinąd kosztowne, dla Whippetów i Greyhoundów. Lecz dla wszystkich innych ras owocna praca znajduje się poza torem, na przebiegach dłuższych i w urozmaiconym terenie, stwarzającym chartom okazję odnalezienia ich naturalnego zachowania się. Pod tym względem zawody przeprowadzane metodą „lure coursing” (wabik ciągnięty po powierzchni ziemi, zmieniający gwałtownie kierunek, zmuszający czasem do skoku przez przeszkodę albo do przebycia strumienia) wykazują upodobania chartów do tego stylu, który akceptują one od razu. Tak więc wielu właścicieli chartów mogłoby znaleźć w „lure coursing” rozwiązanie zgodne z powołaniem swoich zwierząt.
W dziedzinie sportu należy popierać wszelkie inicjatywy mogące pozwolić chartom na aktywność właściwą różnym rasom. W przeciwieństwie do wyścigów psów, gdzie nagroda wywalczona zostaje różnicą setnych sekundy, próby pracy mają – czy też powinny mieć na celu nie chwałę zwycięzców, ale raczej ocenę i selekcję zespołu okazów mogących być dobrymi reproduktorami. Zwierzęta powinny być oceniane według zestawu kryteriów, z których pierwszym jest szybkość, ale wśród których odporność, wytrwałość w działaniu, uwaga, ostrość widzenia, zręczność oraz inne cechy również brane są pod uwagę.
Szczególnie we Francji systematyczne prowadzenie „racingu” paraliżuje wszelkie wysiłki w kierunku dokonywania selekcji chartów poza rasami Greyhound i Whippet. W ostatnich pięciu latach 1977-1981 przyszło na świat 18 000 chartów, z których 5 500 należy do ras Greyhound i Whippet. Wśród tych ostatnich 444 posiadają „karty pracy” (licencje sportowe), natomiast pozostałych 12 500 chartów różnych ras tylko 119 posiada ”karty pracy”. Nie dysponując jeszcze danymi statystycznymi za rok 1982, zwróćmy uwagę, że w roku tym w Mistrzostwach Krajowych w Meulan (19 września) udział wzięło 158 chartów, z których 114 należało do ras Greyhound albo Whippet, zaś pozostałe 44 reprezentowały inne rasy, przy czym nie było wśród nich żadnego okazu rasy Barzoi, której liczebność dwukrotnie przewyższa liczebność Greyhoundów.
Pragniemy mieć nadzieję, że w innych krajach sytuacja, jeśli idzie o próby pracy, jest mniej niepokojąca niż we Francji; jednakże dopóki europejskie związki hodowców psów utrzymają „racing” jako jedyny styl sportowy, cel aktywności sportowej nie zostanie osiągnięty. Wiele zatem pozostaje jeszcze do zrobienia, by próby pracy miały sens i aby odpowiadały potrzebom selekcji gatunku „graioide”. Ten zasadniczy wymóg oznacza konieczność przywrócenia właściwej rasy „graioide”, co pociąga za sobą stworzenie dla tej rasy szczególnego reżimu.
Fragment artykułu „Ochrona chartów na zachodzie”
Xavier Przeździecki – tłumaczenie z 120 numeru francuskiego kwartalnika AFGHANS SALUKIS, 1983r.Źródło: Klub Charta w Polsce