Weekendowe ganianki

Zima nie odpuszcza, a my nie odpuszczamy naszym charcikom porządnego wybiegania, nawet jak jest mróz. W innym przypadku mamy w domu prawdziwy sajgon, dlatego długie spacery to u nas nie tylko dbanie o charcią formę, ale również o naszą formę psychiczną ☺︎ Weekend był słoneczny, ale mroźny i przeraźliwie wietrzny, dlatego nie wszystkie charciki były zachwycone spacerami, ale nie ma zmiłuj!

Na łąkach zaraz za domem, wokół starorzeczy Wisły, rosną całe kępy trzciny, które nasze charciki uwielbiają gonić. Największą frajdę z biegania w świeżutkim śniegu odnaleźli Coco, Hermes i Borek – ta trójka jest też wyjątkowo skoczna, dlatego to im zrobiłam najwięcej zdjęć. Udało się uchwycić kilka naprawdę świetnych kadrów z „latającymi” psami. Mimo, że wprost uwielbiam taką zimową scenerię (charciki mniej), to bardzo już tęsknimy za wiosną, za zdecydowanie dłuższym pobytem na zewnątrz i bieganiem „na golasa”.