Wszystkie dzieci nasze są

W ostatni wtorek, miałam okazję spotkać się z Gosią z zaprzyjaźnionej hodowli i w pięknych okolicznościach przyrody, na wspólnym spacerze wybiegałyśmy nasze charciątka, których w sumie spotkało się dwanaście. Przy okazji mogłam na żywo zobaczyć, jak pięknie wyrosły dzieciaki po naszym Coco – Porcelain i Vuorijärvi, a Gosia pooglądała sobie nasze szczenięta po jej samczyku Mazu – Danuszkę i Kotleta.

Fantastycznie wyrosły te „nasze” dzieciaki – doskonale widać w tych charcikach jak pięknie przeplatają się różne linie psów. Jestem zachwycona ich anatomią, głowami, ale też temperamentem – pełne pogodnej energii, ufne wobec siebie, bawiły się bez przerwy, kręcąc kółka w wysokiej trawie i pokonując slalomy w dojrzewającym, złocącym się zbożu. Emocje, jakim maluchy dawały upust, ganiając się i uciekając na zmianę, to niepowtarzalny widok, dostępny tylko na spacerach ze stadem. Nasze charciki są zdrowe, witalne, zwinne i bardzo inteligentne, naprawdę miło było na to popatrzeć. Dzięki obecności psów Gosi, mogłam sobie porównać cechy budowy, uwzględniając różnice rodowodowe. To bardzo ważne dla hodowcy, by móc popatrzeć na psy także z innej hodowli, w swobodnym, naturalnym ruchu, inaczej niż to możliwe na wystawie, nie mówiąc już o zdjęciach.