Wyścigi chartów w Europie mają charakter niekomercyjny. Ponieważ w wielu krajach polowanie z chartami jest zabronione, wyścigi służą m.in. podtrzymaniu użytkowości chartów, nie celom zarobkowym. Psy i właściciele nie wygrywają pieniędzy, a przepisy zabraniają prowadzenia zakładów – czyli totalizatora.
Ale nie wszędzie na świecie tak jest – wszędzie tam, gdzie pojawiają się pieniądze, coś prędzej, czy później musi ucierpieć – w tym wypadku psy. Dlatego bardzo ważnym jest zrozumienie różnicy między chartami biegającymi zarobkowo, a tymi, które biegają dla sportu i przyjemności.
Niekomercyjne wyścigi chartów
Wyścigi torowe i terenowe w Europie są to zawody amatorskie, organizowane przez entuzjastów, właścicieli chartów – „charciarzy”. Organizatorzy często dokładają do tego “interesu”, tylko po to, żeby ten sport nie umarł. Jednym z najważniejszych celów podczas organizacji tego typu imprez jest bezpieczeństwo psów.
Czasem na courisngach i wyścigach spotykamy się z pytaniami od widzów: “ile na tym zarabiacie”, “co z tego macie”. Otóż nie zarabiamy nic – nagrody na podium to zwykle serdeczne upominki od przyjaciół i miłośników chartów, czasem karma od sponsorów i skromny pucharek, czy szarfa. Na niektórych zawodach jest też do zdobycia tytuł.
Mamy z tego natomiast bardzo wiele. Przede wszystkim zdrowe, wyćwiczone, pozytywnie zmęczone i wybiegane psy w doskonałej kondycji (również psychicznej), ich radość (każdy słyszał chyba o endorfinach) i naszą przyjemność z patrzenia na nie w pełnym biegu i pogoni za sztucznym zającem – zobaczenia na własne oczy drzemiących w nich instynktów, które mogą uwolnić. Jest też oczywiście niemała nutka rywalizacji (również między psami). Każdy, kto trenuje ze swoim chartem, prędzej, czy później zauważy, co się dzieje, kiedy braknie treningu.
Charty, które biorą udział w takich zawodach nie są do niczego zmuszane, a ich właściciele trenują, bo czerpią radość z pracy z psem, a pies z pracy z człowiekiem. Psom nie dzieje się krzywda. Nie mieszkają w klatkach, nie są przetrenowane, mają najlepszą opiekę i stały kontakt z człowiekiem. Psy w każdym sporcie ulegają kontuzjom, tak jak i maratończycy, skoczkowie, rajdowcy, ale kontuzje, jeśli już się wydarzą, są leczone u najlepszych specjalistów, a stare psy zostają z właścicielami do końca życia, bo są członkami rodziny – normalne prawda?
Niektórym coursing kojarzy się wręcz z piknikiem, spotkaniem towarzyskim – bo oprócz tych, którzy podchodzą do tego jak do sportu, jest też spora grupa ludzi, dla których jest to sposób na spędzenie wolnego weekendu z ukochanym chartem, w gronie znajomych psiarzy. Podobnie sprawa wygląda z wyścigami na torze – nikt na tym nie zarabia. W Polsce nie ma na ten moment nawet infrastruktury torowej. Zawody, przy zaangażowaniu grupy charciarzy ze śląska, odbywają się niestety zaledwie dwa razy do roku na stadionie w Szombierkach. Trochę lepiej wygląda to w Niemczech, Czechach, czy Francji, gdzie istnieją profesjonalne tory wyścigowe, a i rywalizacja jest dużo silniejsza i poważniejsza, ale na podium dość rzadko pojawia się jakaś nagroda. Nadal wszystko jednak odbywa się pod czujnym okiem i zgodnie z regulaminami FCI.
Czasem niesłusznie wszystkie wyścigi chartów są wkładane do jednego wora, bez woli zrozumienia różnic. A jak to wygląda kiedy w grę wchodzą pieniądze?
Zarobkowe wyścigi chartów
W Australii entuzjaści wyścigów wydają na zakłady nawet 4 mld $ rocznie. Totalizator przynosi ogromne zyski, budzi jednak ogrom kontrowersji. Do wyścigów wystawiane są głównie greyhoundy i whippety. W trzydziestu dziewięciu z pięćdziesięciu stanów USA komercyjne wyścigi psów są nielegalne, jednak przemysł wyścigowy nadal kwitnie m.in na Florydzie, w Iowa, czy Teksasie, ale także w innych państwach – wspomnianej wcześniej Australii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Obecnie w Anglii działają dwadzieścia cztery licencjonowane tory wyścigowe, gdzie wyścigi chartów odbywają się zgodnie z regulaminem Greyhound Board of Great Britain (organ odpowiedzialny za zarządzanie i regulowanie licencjonowanych wyścigów chartów w Anglii, Szkocji i Walii). Uważa się jednak, że oprócz tego istnieje kolejnych dziewięć nielicencjonowanych torów.
Zarzuty aktywistów przeciwko zarobkowym wyścigom chartów dotyczą głównie wykorzystywania psów jako maszyn do zarabiania pieniędzy, uśmiercania chartów po kontuzjach, używaniu sterydów, narkotyków i dopingu oraz samego sposobu utrzymywania psów wyścigowych.
Według brytyjskiego Racecourse Promoters Association (stowarzyszenie reprezentujące właścicieli licencjonowanych, wyścigowych greyhoundów w Wielkiej Brytanii) tylko w ciągu dwóch lat – pomiędzy 2012, a 2014 rokiem doszło do tysiąca trzystu śmiertelnych kontuzji – a to dane tylko z dwudziestu dwóch torów wyścigowych. Według statystyk zebranych przez GREY2K USA (organizacja non-profit działająca m.in. na rzecz ratowania wyścigowych greyhoundów) między 2008, a 2014 rokiem do wyścigów zostało zarejestrowanych ponad osiemdziesiąt tysięcy greyhoundów.
Od 2008 roku udokumentowano blisko dwanaście tysięcy urazów – zawałów serca, udarów cieplnych, pęknięć czaszki i ponad trzy tysiące połamanych nóg – w wiekszości wpływ mają na to: doping, przetrenowanie, utrzymywanie psów w złych warunkach. Policzono również, że w Australii każdego tygodnia na torze ginie pięć psów. Większość urazów nie jest groźna, jednak generują dodatkowe koszty, a psy nie wracają do pełnej sprawności, dlatego bardzo często w takich przypadkach przeprowadzana jest eutanazja.
Hodowla i treningi chartów wyścigowych w Australii
Każdego roku rodzi się tu około dwadzieścia tysięcy chartów! Osiem tysięcy szczeniąt nigdy nie wybiegnie jednak na tor, ponieważ są one zbyt wolne, zbyt małe lub już doznały kontuzji. Te które nadają się do treningów zostają. Średnio na dwa szczenięta, tylko jedno będzie w przyszłości biegać na torze. Przez kolejne miesiące szczenięta żyją odseparowane w swoich kojcach – muszą przejść surową selekcję – a przede wszystkim wykazać spory wyścigowy entuzjazm.
Psy zaczynają treningi od 12. miesiąca życia – obecnie zakazano używania żywych zwierząt jako przynęty, wcześniej do szkolenia młodych psów używano m.in. oposów, które oczywiście nie przeżywały starcia z chartem. Psy zaczynają startować w 18. miesiącu życia, na emeryturę odchodzą w wieku czterech, pięciu lat. Życie wyścigowych grey’ów, jest dość smutne i samotne – nie mają one zbyt wielu interakcji z człowiekiem. Oprócz kilku minut na torze, zwykle większość czasu spędzają w ciasnym boksie. Podobno wycie i płacz zamkniętych w kojcach greyhoundów potrafi złamać najtwardsze serce.
Rachel Hogue Photography
Dzień z życia charta wyścigowego
Życie w amerykańskiej stajni wyścigowej mija według ściśle ustalonych reguł, planu treningowego i ścisłej diety. Jak pisze Clifton Gray w artykule “Dzień z życia wyścigowego greyhound’a”: podczas letnich miesięcy, dzień psa rozpoczyna się o godzinie 5:00 lub 5:30 rano, aby uciec przed upałami. W zimie zaczynamy o 6:00 lub 6:30. Pierwsze porządki trwają około 45 minut; podczas gdy psy są na zewnątrz, sprzątamy kojce, wyciągamy posłania, zwracając uwagę na wilgotne ślady znane jako „nie wytrzymałem”. W naszym głównym budynku, gdzie mamy 48 psów, będzie jakieś 8, 10 mokrych mat każdego dnia, a więc większość z nich jest “nauczona czystości”, że tak powiem. Brudne maty są myte w wodzie i łagodnym wybielaczu i wywieszane do wyschnięcia. Każdy pies posiada własną miskę wody, z których wszystkie są myte co 3 dni – rotacyjnie. (…) Kolejną godzinę lub dwie zajmuje czas oporządzania w hodowli, kiedy idziemy przejrzeć zawodników, którzy biegali poprzednich nocy, żeby sprawdzić urazy i w razie potrzeby zastosować mazidła lub okłady. (…)
Karmienie 105 psów w 3 budynkach wygląda następująco: 82 kg surowej mielonej wołowiny, rozmrożonej w nocy; jeden worek o wadze 22,6 kg karmy Purina Pro Hi; gar gotowanego ryżu i makaronu, w celu dostarczenia węglowodanów; suszona melasa firmy Sweetlix – żeby zapewnić cukry proste; około 3,5 litrowa puszka pokrojonych pomidorów lub kilka miarek octu, jeśli mięso jest zbyt tłuste, albo gotowane szyje kurczaka, jeśli mięso jest zbyt ubogie; 0,7 kg elektrolitów w proszku i tyle wody, żeby to wszystko razem zmieszać, zwykle 15 – 19 litrów. Suki dostają około 1,4 kg paszy na sztukę, psy około 1,6 kg. Mamy do dyspozycji również wiele suplementów, począwszy od tabletek z wapniem i potasem po syrop witaminowy, podawany zawodnikom, którzy biegną na następny dzień. Psy które biegną w wyścigu tego samego dnia, mają swoje jedzenie w lodówce i są karmione dopiero po biegu, zgodnie z ogólną zasadą “nie pływaj zaraz po tym jak jadłeś”. Chcemy, żeby organizm wykorzystywał krew do dystrybucji tlenu w mięśniach, a nie do trawienia.
W odróżnieniu od naszych chartów, które biorą udział w kilku wyścigach rocznie, wyścigowe greyhoundy, czy whippety startują codziennie przez 5, 6 dni w tygodniu. Mocno przetrenowane dużo częściej ulegają kontuzjom. Po treningach i startach psy nie wracają na ciepłą kanapę, tylko na dwadzieścia godzin do jednego z setek kojców, gdzie czekają do następnego biegu w na stałe założonym kagańcu.
Należy zaznaczyć, że od wielu lat, sporo dzieje się w temacie i powoli zmienia na lepsze – jeśli w ogóle to właściwe słowo. Tam, gdzie komerycjne wyścigi nie zostały jeszcze zakazane, coraz częściej wprowadzane są określone wymogi i regulaminy wyścigowe, mające na celu ochronę zwierząt. Wydaje się, że organizacje i władze starają się ucywilizować ten jakże dochodowy sport.
Przed startami pobierane są próbki moczu do badania na obecność zakazanych substancji dopingujących – od leków przeciwbólowych po kofeinę, czy efedrynę. Za doping grożą spore grzywny i zawieszenie trenerów. Przy miejscach w których hodowane są wyścigowe greyhoundy zaczynają powstawać ośrodki adopcyjne emerytów “powyścigowych” i psów “pokontuzyjnych”. Niestety na ten moment to tylko kropla w morzu. Na całym świecie działają też organizacje i stowarzyszenia, które ratują i odkupują wyścigowe psy od trenerów, którzy nie chcą już dłużej ich utrzymywać.
Źrodła:
greyhoundinfo.org |
gbgb.org |
rcpa.co.uk |
theguardian.com |
theecologist.org |
gpa-nm.org |
peta.org |
grey2kusa.org |
amazinggreys.com.au |
animalsaustralia.org |
Zdjęcie główne: alq.org.au – kampania Animals Liberation Queensland – bilboard w Brisbane |