Krokiecik to piękna suczka, ale mimo wszystko jej wygrana w zeszłą sobotę, nawet dla nas była lekkim zaskoczeniem. Jest to bowiem pies bardzo wrażliwy, który długo nie przepadał za tłumem i obcymi osobami. Szczególnie nie miałam nawet czasu, żeby dobrze ją przygotować i miałam obawy, że może się trochę stresować nową sytuacją. Niepotrzebnie, bo pokazała się naprawdę pięknie. Dodatkowo był to jej debiut na wystawie psów w wieku ponad 3,5 roku – w klasie otwartej. To jedynie świadczy o tym, że „karierę wystawową” można zacząć z psem w każdym wieku, a niektóre charciki potrzebują po prostu więcej czasu, aby się rozwinąć – i fizycznie i psychicznie.
To, co skłoniło mnie do zgłoszenia jej na wystawę, to ogromna zmiana jej zachowania – po prostu poczułam, że wreszcie jest na to gotowa. Co więcej – coraz więcej widzę psów, „championów”, które mimo wyjątkowo słabej aparycji, czy anatomii, „wyjeździły” sobie jakimś cudem te tytuły. Mając więc w domu tak ładny egzemplarz z pięknym ruchem, nie mogłam sobie odmówić rozpoczęcia z Krokietką wystawowego tournée – mając jednocześnie świadomość, że nie każdy sędzia lubi tak jasne umaszczenie u charcików.
Tym bardziej jestem dumna ż naszych sukcesów, z dobrego momentu, który wybrałam i z tego oczywiście, jak dojrzale i pięknie Krokiecik pokazała się w ringu. Współpraca z nią to była przyjemność w najczystszej postaci. Dzięki tej wygranej rozpoczęła Championat Polski. Idziemy więc jak burza, bo nie tylko Krokietka pokazywała się na sobotnim wydarzeniu – jej synek Kotlet na czwartej wystawie z rzędu zgarnął Zwycięstwo Młodzieży (spośród trzech samców) i spełnił wszystkie warunki do uzyskania Młodzieżowego Championatu Polski. W sobotę wystawialiśmy też Ciastka, Harnasia i Bombę. Ciastuś został Najlepszym Młodszym Szczenięciem w Rasie, Harnaś wygrał swoją klasę, a Bomba z oceną doskonałą była 2/2 w klasie Championów.
